W meczu dwóch drużyn z czołówki tabeli lepsi okazali się zawodnicy z Ozimka. Ekipa ze Starowic, która nie zaznała goryczy porażki w ośmiu pierwszych meczach sezonu, przegrała drugi raz z rzędu.
Wcale tak się nie musiało stać, bo przy stanie 0-0 gospodarze mieli trzy dogodne okazji. Nie wykorzystali ich Półchłopek i Szpala, a strzał Łozińskiego w długi róg w znakomitym stylu obronił Stodoła.
W 18. min goście objęli prowadzenie. Semik, który przed tym sezonem przyszedł do klubu z Ozimka właśnie ze Starowic zamknął akcję swojego zespołu i po dośrodkowaniu Grześkiewicza z lewej strony strzałem głową skierował piłkę do siatki. Dziewięć minut później zdobył on drugiego gola. Arbiter uznał, że Olenkiewicz faulował w polu karnym D. Kamińskiego i podyktował jedenastkę. Semik zamienił ją na bramkę.
Po tych dwóch ciosach gospodarze byli oszołomieni. W drugiej połowie przejęli jednak znów inicjatywę. Raz za razem było groźnie na przedpolu bramki gości, ale bardzo pewnie grali defensorzy Małejpanwi, a ostoją zespołu z Ozimka był Stodoła.
Ekipę ze Starowic należy pochwalić za to, że do samego końca ambitnie atakowała. Udało się to w szóstej minucie doliczonego czasu gry, gdy Półchłopek w zamieszaniu trafił do siatki zdobywając honorowego gola.
Starowice - Małapanew Ozimek 1-2 (0-2)
0-1 Semik - 18., 0-2 Semik - 27. (karny), 1-2 Półchłopek - 90.
Starowice: Czarnecki - Kruk, Kuźniecow, Cichocki, Olenkiewicz (46. Ptak) - Drozdek (46. Bajor), Mokrzycki, Dembiński (70. Paciorek), Łoziński (58. Papuga) - Półchłopek, Szpala. Trener Waldemar Sierakowski.
Małapanew: Stodoła - Lewandowski, D. Kamiński (57. Stupak), Kubicz - Grześkiewicz, Górniaszek (55. Kuźma), Suchecki, Wróblewski (71. Kuchta), Komor (90. K. Kamiński) - Semik, Jaroszyński. Trener Dariusz Kaniuka.
Sędziował Jacek Babiarz (Kluczbork). Żółte kartki: Kuźniecow, Mokrzycki, Dembiński - Grześkiewicz, Kuchta, Semik, Jaroszyński. Widzów 50.
Opinia
Dariusz Kaniuka, trener Małejpanwi
- Źle zaczęliśmy ten mecz i tak naprawdę po kwadransie mogliśmy przegrywać dwoma lub trzema bramkami. Na szczęście obudziliśmy się, zdobyliśmy dwa gole i grało nam się już znacznie łatwiej. Zabrakło nam pazerności, by zdobyć trzecią bramkę. Mieliśmy na nią okazje jeszcze w pierwszej połowie, ale i w drugiej. Po przerwie cofnęliśmy się. Wynikało to też z tego, że z powodu kontuzji musiało zejść u nas trzech doświadczonych zawodników. Dobrze się jednak broniliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?