500 zł dla ochotników z obrony terytorialnej

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Ćwiczenia "Kompania w Natarciu w Terenie Zabudowanym" w Wodzisławiu Śląskim w listopadzie 2012 r. zorganizowało stowarzyszenie ObronaNarodowa.pl - Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej i Jednostka Strzelecka 2023 Wodzisław Śląski. Wzięło w nich udział dziewięciu nyskich strzelców - studentów z Jednostki Strzeleckiej 3053 działającej przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej.
Ćwiczenia "Kompania w Natarciu w Terenie Zabudowanym" w Wodzisławiu Śląskim w listopadzie 2012 r. zorganizowało stowarzyszenie ObronaNarodowa.pl - Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej i Jednostka Strzelecka 2023 Wodzisław Śląski. Wzięło w nich udział dziewięciu nyskich strzelców - studentów z Jednostki Strzeleckiej 3053 działającej przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Archiwum PWSZ w Nysie
Tyle pieniędzy będzie się należało za szkolenia i gotowość do służby. Sama chęć zarobku to jednak za mało, by do takiej gwardii się dostać.

Pełnomocnik MON ds. tworzenia obrony terytorialnej kraju Grzegorz Kwaśniak gościł kilka dni temu na targach proobronnych. Był tam pytany o koszty tworzenia nowych sił zbrojnych na wzór amerykańskiej gwardii narodowej. Pełnomocnik poinformował, że miesięczne uposażenie członka obrony terytorialnej wyniesie prawdopodobnie około 500 złotych. Na tę kwotę będzie się składać 200 złotych swego rodzaju „zadośćuczynienia” za dwa dni szkolenia w miesiącu oraz 300 złotych ekwiwalentu za ogólną gotowość do służby. W praktyce pieniądze te mają rekompensować ewentualne utracone dochody, które członek OT mógłby zarobić, nie biorąc udziału w zajęciach albo akcjach.

Od razu pojawiły się jednak sugestie, że 500 złotych może być zachętą dla osób, którzy chcieliby sobie dorobić, ale na idei obronności im nie zależy. - To jest wykluczone - uważa Bartosz Masłoś z opolskiego Klubu Strzeleckiego „Husarz”. - Znam trochę osób, które już teraz działają w stowarzyszeniach proobronnych pełniących rolę obrony cywilnej. To są ludzie oddani idei. Dla nich żadne pieniądze nie są zachętą do uczestnictwa w obronie cywilnej. Mogą być co najwyżej rekompensatą za koszty, które ponoszą z własnej kieszeni na szkolenie swoich umiejętności.

Zdaniem Stanisława Potońca z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego chętnych do udziału w obronie terytorialnej będzie wielu. - Z pewnością będzie selekcja - uważa Stanisław Potoniec. - Na pewno chętni będą przede wszystkim żołnierze rezerwy i członkowie różnych organizacji paramilitarnych, których jest bardzo dużo.

Jego zdaniem formuła obrony terytorialnej wykluczy uczestnictwo w niej przypadkowych osób. - Zapewne członkostwo w niej nie będzie dożywotnie. Osoby, które nie będą spełniały określonych wymagań, będą wydalane ze służby - mówi Potoniec.

Zaciąg do OT ma ruszyć już we wrześniu, ale na początek rekrutacja będzie się odbywać w województwach wschodniej Polski. Według MON obrona terytorialna ma być przygotowana m.in. do działań w warunkach tzw. wojny hybrydowej. Czyli podobnej do tej, z jaką mamy do czynienia dziś na Ukrainie.

Na każdy powiat ma przypadać kompania licząca około 100 żołnierzy ochotników, co daje łączną liczbę około tysiąca członków OT w całym naszym województwie. W kompaniach powiatowych ochotnicy mają się szkolić średnio 30 dni w roku. Jeden weekend w miesiącu oraz raz w roku przez kilka dni na poligonie.

Jest kilka koncepcji takiej ochotniczej gwardii. Od lekkiej piechoty, przez jednostki pancerno-zmechanizowane, do oddziałów quasi-milicyjnych. Najprawdopodobniej będzie to właśnie lekka piechota. W każdym z przypadków ochotnicy mają dysponować bronią palną. Początkowo planowano, że będzie ona przechowywana w policyjnych magazynach. Ale już wiadomo, że brakuje tam na to miejsca. Płk Krzysztof Gaj, szef Zarządu Organizacji i Uzupełnień ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, w rozmowie z portalem polska-zbrojna.pl podkreślił, że broń ma zostać rozmieszczona w powiatach, ale na razie brakuje odpowiedniej infrastruktury.

- Porozmawiamy z wydziałem zarządzania kryzysowego i innymi instytucjami na temat tego, gdzie takie pomieszczenia mogłyby być. Ale póki co trudno nam mówić o jakichkolwiek konkretach - przyznaje starosta powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego Małgorzata Tudaj. Samorządowcy w ogóle przyznają, że na temat obrony terytorialnej na razie niewiele wiedzą. Przede wszystkim nie dostali jeszcze żadnych szczegółowych wytycznych. Tymczasem według MON starostowie mają brać udział w tworzeniu takich formacji.

OT będzie integralną częścią wojska, więc jej żołnierzy będą obowiązywały takie same regulacje prawne jak w innych rodzajach wojsk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska