Skrzyżowanie zamknięto na początku marca. Jego remont - który jest związany z budową wiaduktu na Struga - miał trwać miesiąc.
Tymczasem we wtorek minęły już dwa miesiące, a remont nadal trwa. Dlatego zdesperowani kierowcy zaczęli jeździć przez niedokończoną krzyżówkę.
- Odsunęli bariery i tędy próbują omijać zatłoczoną ulicę 1 Maja - opowiada pan Andrzej, który pracuje w pobliżu skrzyżowania. - Tak jednak być nie powinno. Nie dokończono kładzenia asfaltu i brakuje tzw. warstwy ścieralnej. W takim stanie droga nie powinna być użytkowana, bo szybko się zniszczy.
- Z drugiej strony wcale nie dziwię się kierowcom, że próbują jak się da, ratować przed korkami w mieście - dodaje pan Andrzej.
Stanisław Tyka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg od nas dowiedział się, że skrzyżowaniem można było dzisiaj jeździć.
- Rozpoznam w środę sprawę i pogonię wykonawcę - zarzeka się Tyka. - To skrzyżowanie już dawno powinno być otwarte, ale najpierw trzeba skończyć tam wszystkie niezbędne prace.
Podenerwowanie kierowców powoduje nie tylko żółwie tempo remontu, ale też coraz bardziej zakorkowane miasto.
Od poniedziałku zamknięta jest bowiem ulica Piastowska, a to spowodowało, że po południu auta ustawiały się na ulicach w długich kolejkach.
Z kolei autobusy miały kilkudziesięciominutowe opóźnienia.
I to mimo, że policjanci próbują ratować sytuację kierując ruchem m.in. na skrzyżowaniu Wrocławskiej i Nysy Łużyckiej.
- We wtorek sytuacja była jednak znacznie lepsza - opowiada Dariusz Bernacki, szef drogówki w Komendzie Miejskiej Policji. - Osobiście przejechałem przez centrum miasta i Zaodrze około godziny 15.45. Korków czy zatorów nie było - poza Oleską. Nie wiem jednak, co będzie dziś, gdy zamknięty zostanie wiadukt na ulicy Ozimskiej - zastrzega Bernacki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
