Na zegarze 12.00. W samo południe, gdy termometry aż skwierczą w słońcu niczym frytki na oleju, idziemy w miasto. Na rogu Strzelców Bytomskich i Piastowskiej w Opolu brukarze układają kostkę. Raczej wolno robota im idzie i trudno się dziwić. Badania dowodzą, że fizyczną pracę najlepiej wykonuje się w temperaturze 20-25 st. C, a jest przecież o 10 stopni więcej.
- Mimo że pracuję w cieniu, koszulkę już raz wykręcałem z potu - informuje pan Bronek, brukarz.
Drogowcy zatrudnieni przy budowie węzła na opolskiej obwodnicy i na A4 mają lepiej. Sterują koparkami, które są klimatyzowane.
- Można w nich bez problemu utrzymać temperaturę 18 stopni Celsjusza i to w pełnym słońcu. Z takiego miejsca pracy aż nie chce się wychodzić - opowiada Marian Kura z krapkowickiej firmy KMS. - Drogowcy nie mogą więc liczyć na szybszy fajrant.
Inaczej jest w opolskim ratuszu. Zgodnie z wewnętrznym zarządzeniem można tu skrócić dzień pracy do 13.00, jeśli w pokojach, gdzie urzędują pracownicy magistratu, nie ma klimatyzacji.
- Praktycznie 80 procent pomieszczeń jej nie ma - mówi Aleksandra Śmierzyńska z biura promocji i współpracy międzynarodowej w UM. - Wprawdzie każdy z urzędników ma prawo do wiatraka i wody mineralnej, ale w takich upałach to już nie przynosi ulgi, nie da się pracować. Więc naczelnicy wydziałów decydują się skracać nam czas pracy. Zawsze jednak w dziale zostaje jeden pracownik do obsługi petentów.
Choć w takie upały to i petentów w urzędach mniej. Na placu Wolności, gdzie jest jedna z siedzib Urzędu Miasta pusto, pojedyncze osoby chowają się w cieniu: - To mój przystanek w drodze do domu, wracam z porannych zakupów - przyznaje Maria Koniczynka, mieszkanka opolskiej Pasieki - W upale nie można przejść więcej, niż 100 kroków. Wiem, bo liczę.
Tłoczniej robi się przy pobliskiej lodziarni: - W takie rekordowe upały obsługujemy ponad tysiąc klientów i to tylko w tym jednym punkcie - cieszy się Mariusz Karpiński z "Sopelka"- Po prostu lody sprzedają się... jak ciepłe bułeczki!
Lodziarniom tego lata plajta nie grozi, bo zapowiadacze pogody informowali, że dziś ma paść na Opolszczyźnie kolejny rekord temperatur. Czyli szykuje się boom w "kręceniu lodów".
Najmniej upały przeszkadzają dzieciom bawiącym się w strumieniach z kurtyny wodnej na deptaku. - Siedzę w cieniu, a dwoje moich osesków biega w sztucznym deszczu - śmieje się Anna Kos - Od godziny namawiam ich do powrotu do chłodnego mieszkania w starej kamienicy. Bezskutecznie.
Według wskazań odnotowanych przez meteorologów, wczoraj w Opolu o 17.00 termometr umieszczony w cieniu, na wysokości 2 metrów wskazywał 32,4 st. Celsjusza.
- Dzisiaj będzie jeszcze cieplej, możliwe, że temperatura sięgnie 37 stopni - zapowiada Barbara Wrona dyżurna synoptyk z IMiGW we Wrocławiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?