Azbestowa bomba ciągle u nas tyka

Redakcja
Jeśli usuwanie azbestu będzie się odbywać w takim żółwim tempie, nie pozbędziemy się go jeszcze przez długie lata.
Jeśli usuwanie azbestu będzie się odbywać w takim żółwim tempie, nie pozbędziemy się go jeszcze przez długie lata. WIC/Archiwum
Na Opolszczyźnie w ciągu 10 lat udało się usunąć zaledwie 1,5 proc. tego niebezpiecznego materiału budowlanego.

Od 2002 roku, czyli od kiedy obowiązuje rządowy Program Usuwania Wyrobów Azbestowych w Polsce, w województwie opolskim pozbyliśmy się zaledwie 4,7 tys. ton azbestu. Tymczasem eksperci szacują, że w minionym stuleciu na Opolszczyznę mogło trafić nawet 325,7 tys. ton wyrobów zawierających ten niebezpieczny składnik.

- Można to dość dokładnie wyliczyć na podstawie dokumentów, jakie przetrwały z tamtych lat - wyjaśnia Krzysztof Smolnicki z Fundacji EkoRozwoju. - W centralnej, socjalistycznej gospodarce rejestrowano skrupulatnie wszystko.

Z wyliczeń wynika też, że dotąd pozbyliśmy się zaledwie 1,5 proc. rakotwórczego azbestu. Program jego usuwania ma się zakończyć w 2032 roku. Jeśli jednak realizowany będzie w takim żółwim tempie jak dotychczas, jeszcze przez wiele lat będziemy wdychać groźny dla zdrowia pył.

Przeczytaj też: Sprawdź, czy twój dom ma azbest

Azbest to materiał ognioodporny i dobrze izolujący ciepło. Jeszcze w latach 80. ubiegłego stulecia robiono z niego płyty dachowe i elewacyjne, a nawet podkładki pod garnki na kuchni.

Dziś wiadomo, że jest niezwykle szkodliwy. Czai się wciąż w osłonach balkonów, wykładzinach szybów wind, zsypów na śmieci, w rurach wodociągowych. Od 1997 roku w Polsce nie wolno produkować i wprowadzać na rynek niczego, co zawiera ten niebezpieczny materiał.

- Wystarczy ciąć albo przybijać gwoździem płytę azbestową, by wchłonąć unoszące się w powietrzu mikrowłókna - wyjaśnia laryngolog, dr n. med. Jerzy Jakubiszyn. - Bez odpowiedniego zabezpieczenia nie ma przed nimi ucieczki. Gdy dostaną się do płuc, utrudniają oddychanie, mogą spowodować nowotwór.

Unieszkodliwianiem azbestu zajmować się mogą jedynie wyspecjalizowane firmy. Usunięcie 1 m kw. eternitu kosztuje 15-20 zł, a utylizacja w specjalnym mogilniku - kilkaset zł za tonę. W ramach rządowego programu Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zwraca 85 proc. kosztów całej operacji.

- Dla najuboższych to i tak za mało, bo nie mają na wkład własny - mówi Krzysztof Mutz, wójt Tarnowa Opolskiego. - Mamy na przykład w gminie kilka zrujnowanych kurników pokrytych eternitem. Ich właściciele ani myślą o rozbiórce, nawet z dotacją. Są też tacy, którzy zwlekają z rozbiórką eternitowego dachu, bo nie stać ich na nowy.

Przeczytaj też: Azbest zniknie z Opola. Na razie z kilkunastu budynków

Zdaniem Arnolda Donitzy, zastępcy prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu, kolejną z przyczyn, dla których likwidacja azbestu przebiega tak wolno, jest zbyt małe zainteresowanie samorządów.

- W latach 2012 - 2013 o dotację na jego unieszkodliwienie wystąpiło 41 gmin, a 30 nie wyraziło zainteresowania - informuje Arnold Donitza. - Są samorządowcy, dla których zebranie wniosków od mieszkańców, ich przygotowanie i rozliczenie jest zbyt trudne, nie chcą się tym zajmować.

Opóźnienia w usuwaniu azbestu wynikają też z przeciągających się procedur administracyjnych i sporów między urzędnikami. W Opolu azbest znajduje się nadal w 642 obiektach i zajmuje powierzchnię 138 tys. m kw. Najwięcej, bo aż 70 procent przypada na największe opolskie osiedle im. Armii Krajowej. W minionych dwóch latach ze spółdzielczych bloków usunięto 84 tony azbestu, z 6900 m kw.

- Na rok 2014 zaplanowaliśmy oczyszczenie kolejnych 7 tys. m kw. elewacji - mówi Arkadiusz Kowara, wiceprezes SM w Opolu. - Jednak zgodnie z obowiązującymi od ubiegłego roku zasadami o dofinansowanie musielibyśmy wystąpić nie bezpośrednio do NFOŚ, ale do Urzędu Miasta Opola.

Wiemy, że rozpatrywanie wniosków w ratuszu zakończy się dopiero w drugim półroczu. A wtedy będzie już zbyt późno na rozpoczęcie prac, które polegają nie tylko na usunięciu azbestu, ale i na położeniu nowych elewacji.

Sebastian Smoliński z wydziału ochrony środowiska opolskiego magistratu zapewnia z kolei, że urząd w żaden sposób nie przedłuża procedur usuwania azbestu, a tylko działa zgodnie z harmonogramem konkursu na dofinansowanie przez WFOŚiGW.

- Na ostatnim spotkaniu gmin z funduszem w Opolu zadeklarowano, iż w sytuacji wyjątkowej, a w takiej jest spółdzielnia, może ona złożyć wniosek sama, z pominięciem gminy - wyjaśnia Sebastian Smoliński. - Do chwili obecnej opolska spółdzielnia jednak takiego wniosku nie złożyła, a termin upływa 28 lutego. Czyli dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska