Wójtowie i burmistrzowie są w trakcie rozstrzygania przetargów na wywóz śmieci. W kilku gminach miejscowe przedsiębiorstwa komunalne, które od lat się tym zajmowały, poległy w starciu z prywatnymi koncernami.
Dla przykładu w Paczkowie Zakład Usług Komunalnych i Mieszkaniowych przegrał z firmą Veolia, która zgarnęła kontrakt wart 3 mln zł i będzie wywozić śmieci do 2015 roku.
- To poważnie odbije się na naszej spółce, która w dużej mierze utrzymywała się z wywożenia odpadów - przyznaje Piotr Stachura z biura informacji gminy Paczków.
Firma zatrudnia obecnie 45 osób. 15 z nich straci pracę.
W gminie Strzelce Opolskie miejscowa komunalka odbierała dotychczas śmieci od miejscowych oraz wywoziła kubły w sąsiedniej gminie Jemielnica. By robić to dalej, wystartowała w obu gminach w przetargu.
Niespodziewanie okazało się, że lepszą cenę zaproponowało konsorcjum dwóch firm z Pyskowic i Rudy Śląskiej. Wójt Jemielnicy rozstrzygnął przetarg na ich korzyść. Burmistrz Strzelec Opolskich Tadeusz Goc odrzucił ofertę, uznając, że najtańszy oferent zaproponował rażąco niską cenę.
- Pojawiły się obawy, że z tego powodu system może się zawalić, a śmieci w gminie w ogóle przestaną być wywożone - tłumaczy burmistrz Goc.
70-osobowa załoga strzeleckiej komunalki wciąż boi się jednak o swoje miejsca pracy, bo konsorcjum z woj. śląskiego zapowiedziało, że będzie się odwoływać.
W gminie Łambinowice miejscowy zakład komunalny nie mógł w ogóle startować w przetargu, bo działa jako jednostka budżetowa gminy (jest częścią urzędowych struktur). Pracę już straciło tam 5 osób.
Nie wiadomo, jak skończy się sprawa zakładu komunalnego w gminie Lubrza koło Prudnika, gdzie wójt oświadczył, że nie zrobi przetargu, tylko zleci to zadanie po 1 lipca swojemu zakładowi.
Teraz czeka na pierwszą kontrolę i pierwsze zarzuty, że omija ustawę śmieciową. W poniedziałek w Lubrzy na nieoficjalnym zjeździe niepokornych spotkali się przedstawiciele kilku gmin w podobnej sytuacji.
Przyjechali z Małopolski: z Krościenka, Czorsztyna i Łękawicy. Na razie jednak nie doszli do wspólnego wniosku, jak bronić się przed karami, zapowiadanymi przez Inspekcję Ochrony Środowiska dla tych, którzy zignorują przetargi.
- Nasz zakład dobrze się wywiązuje z tego zadania. Po co mamy to zmieniać? - pyta retorycznie wicewójt Czorsztyna Rafał Jandura. - W 2012 roku dostaliśmy z funduszy unijnych dofinansowanie na zakup śmieciarki, kontenerów. Musimy je wykorzystywać do 2017 roku. Jeśli zakład przestanie świadczyć te usługi, grozi nam zwrot dotacji wysokości miliona złotych.
- Nam także udzielono dotacji na ten cel, a teraz zmienia się reguły działania w trakcie gry - komentuje wójt Łękawicy Stanisław Baczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?