Będzie więcej pieniędzy na szkoły w Opolu

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
sxc.hu
Tegoroczna subwencja oświatowa jest o 3,4 mln większa, niż zakładano. To efekt dobrego zarządzania.

Opole dostało 142 mln 936 tys. zł subwencji oświatowej na 2014 rok, z tego ok. 60 mln na szkoły podstawowe i gimnazja i ponad 82 mln na szkoły ponadgimnazjalne.

- W sumie dostaliśmy o 3,4 mln zł więcej, niż planowaliśmy. To efekt podejmowanych systematycznie działań na rzecz lepszej organizacji opolskiego szkolnictwa - mówi Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w opolskim ratuszu.

Wysokość subwencji zależy nie tylko od liczby uczniów. W tym roku wiadomo było, że większa subwencja przypadnie na szkoły podstawowe, gdyż do I klasy pójdzie 1,5 rocznika uczniów. Wzrost subwencji w tych klasach wymusza też ograniczenie liczby uczniów w I klasie do 25.

Większe pieniądze idą też na bogatszą ofertę edukacyjną - klasy sportowe, integracyjne, dwujęzyczne, takie, w których naucza się języka mniejszości narodowej. W tym roku MEN doprecyzował tzw. wagi przeliczeniowe. Np. wskaźnik subwencji w zwykłej klasie wynosi 0,19, ale już w klasie sportowej jest to 1,19.

- Wspólnie z dyrektorami szkół prowadzimy odpowiednią politykę, która uczniom stwarza atrakcyjną i bogatą ofertę edukacyjną, a organowi prowadzącemu przynosi większe pieniądze - podkreśla Irena Koszyk.

- Nie byłoby większej subwencji, gdybyśmy np. nie utworzyli klas dwujęzycznych w gimnazjach. Z jednej strony jest to odpowiedź na zapotrzebowanie, a z drugiej - wyraz ekonomicznej zapobiegliwości.

Podobnie jest z klasami sportowymi. Taką klasę utworzono we wrześniu w VI LO w Opolu. Tam też powstała pierwsza licealna klasa integracyjna, dzięki czemu miasto zapewnia już w ten sposób pełną ścieżkę edukacyjną od podstawówki do matury.

Duże efekty przynosi też racjonalizowanie sieci szkół. W opolskich liceach i technikach nie ma obecnie niepełnych oddziałów. Utrzymywanie placówek dla uczniów, których liczba nie odpowiada ministerialnym standardom, jest nie tylko kosztochłonne, ale też niekorzystne dla nauczycieli (pracują na niepełnych etatach) i uczniów, m.in. dlatego, że szkoły nie mogą wtedy zatrudniać pedagogów czy psychologów na pełnym etacie.

W Opolu ostatnio połączono dwa gimnazja. Ponad milion zł rocznie oszczędza miasto na likwidacji szkoły w pogotowiu opiekuńczym. Na wzrost subwencji oświatowej wpłynęła też większa, niż zakładano, liczba uczniów w szkołach niepublicznych (więcej o 826).

- Cieszą nas większe pieniądze, ale z drugiej strony rosną wydatki wynikające z nowych rozporządzeń - mówi Irena Koszyk. Np. na zajęciach informatycznych każde dziecko ma mieć dostęp do osobnego komputera. W ostatnim czasie miasto na laptopy i wizualizery wydało 900 tys. zł i przygotowuje się do kolejnego przetargu.

Każdy szkolny oddział dostaje też jedną godzinę zajęć pozalekcyjnych płaconych przez miasto. Dobre zarządzanie opolską oświatą spowodowało, że po raz pierwszy Opole dopłaci do niej zaledwie 30 proc. W 2006 samorząd dokładał aż 49 proc. z własnego budżetu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska