Bernhard Serwuschok o firmie żerującej na Domu Dziecka w Sowczycach: To podłe i karygodne!

fot. Mirosław Dragon
Bernhard Serwuschok organizuje transporty z darami la Opolszczyzny od 1997 roku.
Bernhard Serwuschok organizuje transporty z darami la Opolszczyzny od 1997 roku. fot. Mirosław Dragon
Bernhard Serwuschok jest oburzony postępowaniem firmy Map-Pol z Katowic, która zbiera od przedsiębiorców pieniądze dla Domu Dziecka w Sowczycach, ale dzieciom posyła tylko niepotrzebne im mapy.

https://www.youtube.com/watch?v==l-oNy-LflDs
Bernhard Serwuschok to laureat Diamentowej Spinki nto, który od 12 lat wozi dary na Opolszczyznę i który kilka dni temu przywiózł do Sowczyc żywność, słodycze i rowery.

Pisząc artykuł do sobotniego papierowego wydania "Nowej Trybuny Opolskiej", Bernharda Serwuschoka prosiliśmy o komentarz do tej sprawy.

- To jest karygodne, to jest podłe, żeby próbować zarobić na domu dziecka - powiedział nam przez telefon mieszkający w niemieckiej Vechcie kawaler maltański. - Ja wożę dary bezinteresowanie, a i tak zawsze najpiew dzwonię i pytam dyrektorkę, czy są im potrzebne te rzeczy i czy mogę im je przywieźć.

Bernhard Serwuschok był tak poruszony postępowaniem firmy z Katowic, że przysłał nam jeszcze list.

- Jest to karygodne, aby w ten sposób robić kasę. Dobrze, że nto pisze o tej sprawie. Proszę szybko reagować, nagłaśniać to, jaka firma za tym stoi i chce zrobić dużą kasę na krzywdzie dzieci - pisze oburzony Serwuschok.

- Jeśli ta firma nie umie sprzedać swoich produktów, to nie znaczy, że może robić interesy na dzieciach, które są już i tak pokrzywdzone - pisze dalej kawaler maltański. - Wiadomo, że jeśli chodzi o dzieci, to ludzie mają bardzo miękkie serce i dają pieniądze. Też bym dał pieniądze, ale dla tych dzieci, nie dla nieuczciwej firmy.
Bernhard Serwuschok dodaje, że sam miał propozycje sprzedania sprzętu, który wiózł w darze na Opolszczyznę.

- Kiedyś miałem 120 łóżek elektrycznych, takich sterowanych pilotem. Dostałem propozycję, aby je sprzedać. W ten sposób zarobiłbym pieniądze na zorganizowanie kilku kolejnych transportów z darami na Ślask - pisze Serwuschok.

- Pomyślałem jednak, że osoba, która chciała kupić te łóżka, planowała otworzenie prywatnego Domu Pomocy Społecznej. W niedługim czasie zostałby bogatym człowiekiem, ale pieniądze wyciągnąłby z kieszeni biednych ludzi, którzy potrzebują opieki i tych łóżek. Zdecydowalem, że te łóżka przywiozę do Polski i tutaj będą służyć ludziom. Dziś nie mam wyrzutów sumienia i mogę spokojnie spać - kończy społecznik pochodzący z Opolszczyzny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska