Bożogrobowcy. W Jerozolimie bronili grobu Jezusa, w Nysie opiekowali się ubogimi

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Kościół świętych Piotra i Pawła w Nysie
Kościół świętych Piotra i Pawła w Nysie nysa.eu
Członkowie Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie przybyli do Nysy około roku 1232 i zostali na blisko 600 lat. Pamiątką po nich jest perła śląskiego baroku - kościół świętych Piotra i Pawła.

Przylgnęła do nich nazwa bożogrobców. Oficjalnie nazywają się Zakonem Rycerskim Grobu Bożego w Jerozolimie. Jego kanoników sprowadził do Nysy niedługo potem, jak miasto zostało osadzone na prawie flamandzkim (co się stało około 1220-1223), biskup Wawrzyniec.

- Niedługo po założeniu Nysy w mieście powstał szpital - mówi ks. prof. Kazimierz Dola, historyk Kościoła z Uniwersytetu Opolskiego i do jego prowadzenia sprowadzono bożogrobców. Nie wprost z Jerozolimy, ale z Miechowa, gdzie znajdował się pierwszy w Polsce dom tego zakonu od roku 1163. Biskup działał w porozumieniu z wójtem - założycielem miasta.

Bożogrobcy otrzymali miejsce na terenie starego miasta Nysa i tam właśnie powstał szpital. Z czasem bożogrobcy zbudowali także kościół Najświętszej Marii Panny, który był nazywany kościołem w różach. Prawdopodobnie, jak było wtedy w zwyczaju, w jego sąsiedztwie posadzili tzw. tysiącletnie krzaki róży. Takie 800-letnie krzewy przetrwały m.in. przy katedrze w Kamieniu Pomorskim, a róże w Hildesheim mają nawet ponad tysiąc lat.

Ks. profesor jest zdania, że wprawdzie przybyli oni do Nysy z Miechowa, ale byli prawie na pewno obcokrajowcami, skoro bożogrobcy z Miechowa w walce o koronę poparli nie Władysława Łokietka, ale jego konkurenta do tronu Jana Luksemburczyka. Bracia przybywający do Nysy pochodzili pewnie z tych krajów, z których często ciągnęły wyprawy krzyżowe. Mogli więc pochodzić z Nadrenii, a skoro Nysa została założona na prawie flamandzkim - także z terenów dzisiejszej Belgii i Holandii. Prawdopodobnie na początku było ich niewielu, konwent tworzyło mniej niż dziesięciu kapłanów i braci.

Kiedy mówimy, że bożogrobcy w Nysie założyli szpital, musimy pamiętać, że jego współczesne znaczenie obowiązuje w Polsce na dobrą sprawę dopiero od końca XIX wieku. W średniowieczu szpital był czymś w rodzaju domu hospicyjnego, zajmującego się nie leczeniem, ale opieką nad ludźmi ubogimi, starszymi, nie mającymi własnych rodzin i zapewnionego wsparcia. Najczęściej miejsce tam otrzymywały starsze kobiety, które przeżyły swoich mężów i nie miały bliskich, którzy mogliby się nimi zająć.

- Podopieczny takiej placówki na pewno mógł liczyć na dach nad głową oraz na jedzenie i ubranie - podkreśla ks. prof. Dola. - Znając ówczesne zwyczaje, można się spodziewać, że taki szpitalik mieścił około 12 osób ubogich. Taką liczbę przyjmowano, nawiązując do liczby apostołów Pana Jezusa. Przy czym warto podkreślić, że bożogrobcy w różnych formach i miejscach placówki opiekuńcze prowadzili w Nysie blisko 600 lat, aż do 1810 roku, czyli do kasacji zakonu przez państwo pruskie.

Wtedy i współcześnie bożogrobców można było poznać po charakterystycznym symbolu, jaki nosili na płaszczach. Tak zwany pięciokrzyż składa się z dużego równoramiennego krzyża i wpisanych w niego czterech mniejszych krzyżyków. Symbol ten nawiązuje do pięciu ran Chrystusa na krzyżu. Według innej interpretacji wielki krzyż oznacza świat, a cztery mniejsze - Ewangelię głoszoną na cztery strony świata. Znak pięciokrzyża jest współcześnie często przywożony - jako pamiątka - przez pątników z Jerozolimy.

Początki w Ziemi Świętej

Właśnie Jerozolimy sięgają początki historii bożogrobców. Zaczyna się ona wraz ze zdobyciem miasta przez pierwszą wyprawę krzyżową 15 lipca 1099 roku. Zdobywca Jerozolimy, Gotfryd de Bouillon, któremu zaproponowano w nagrodę tytuł króla Jerozolimy, wolał się tytułować Obrońcą Grobu Świętego. On właśnie dał w tym samym roku początek zakonowi.

- Gotfryd ustanowił grupę duchownych, których obowiązkiem była przede wszystkim służba Boża i troska o bazylikę Grobu Pańskiego i pielgrzymów przybywających do Ziemi Świętej - mówi historyk Kościoła, ks. prof. Kazimierz Dola. - Do zakonu należała też grupa świeckich rycerzy, którzy jednak nie byli zobowiązani do zachowania celibatu, nie ślubowali także ubóstwa. Ich obowiązkiem była ochrona miejsc świętych przed muzułmanami.

W 1122 roku zakon zatwierdził papież Kalikst II i nadał mu regułę św. Augustyna. Wtedy też utrwaliła się nazwa Zakon Rycerski Grobu Bożego w Jerozolimie. Trzeba przy tym pamiętać, że do Nysy przybyli tylko duchowni, bez towarzystwa rycerzy. Bo też w zakonach templariuszy, joannitów czy w Zakonie Najświętszej Maryi Panny (Krzyżaków) dominowali rycerze. W zakonie bożogrobców - kanonicy, czyli duchowni.

Bożogrobcy - podobnie jak templariusze czy joannici - byli obecni w średniowieczu w całej Europie. Zakonnicy związani z Ziemią Świętą i rycerze broniący miejsc świętych byli atrakcyjni. W wielu miejscach chciano więc ich mieć. Z drugiej strony byli najlepszą reklamą wypraw krzyżowych i pomagali pozyskiwać pieniądze na odbudowę zniszczonych przez muzułmanów jerozolimskich kościołów. Zasadniczo zajmowali się duszpasterstwem, szpitalnictwem i prowadzeniem szkół. Wszystkie domy bożogrobców na Śląsku były związane przede wszystkim ze szpitalami. (Było ich pięć: w Nysie, Raciborzu, Bytomiu, Dzierżoniowie i Ząbkowicach Śląskich).

Ze swej siedziby w starej Nysie bożogrobcy musieli uciekać podczas najazdu husytów około 1423 roku (stare miasto nie miało murów obronnych było tylko otoczone palisadą). Schronili się blisko zamku biskupiego przy placu Solnym. Tam zbudowali swój nowy kościół i siedzibę.

- Jak ona wyglądała, nie wiemy - przyznaje ks. prof. Dola. - Zostali zresztą z tego miejsca "wyszturchani" przez biskupa Karola Ferdynanda, który wokół placu Solnego upatrzył sobie miejsce na pierwsze na Śląsku kolegium jezuitów. Powstało ono w 1624 roku. Bożogrobcom biskup oddał budynek połączony z kościołem św. Piotra, przy ulicy o tej samej nazwie. Wypłacił im także znaczną sumę pieniędzy, tak że narzekać nie mieli na co. Po zakończeniu wojny trzydziestoletniej, w ostatniej ćwiartce XVII wieku nastąpił niebywały boom budowlany na barokowym Śląsku. Bożogrobcy też zaoszczędzili sporo grosza i w roku 1710 zbudowali nowy piękny szpital (działał w tym miejscu aż do II wojny światowej). Budynek ten stoi do dzisiaj, w latach 1950-1997 mieściło się w nim Wyższe Seminarium Duchowne.

Bożogrobcom Nysa zawdzięcza też pochodzący z tego samego czasu najpiękniejszy na Śląsku kościół barokowy św. św. Piotra i Pawła. Architektem świątyni był Michał Klein, nadworny architekt biskupa Franciszka Ludwika, który rozpoczął budowę. Z Monachium zakonnicy sprowadzili wybitnych malarzy, braci Tomasza Krzysztofa i Feliksa Antoniego Schefflerów. Wykonane przez nich polichromie iluzjonistyczne są nazywane perłami "śląskiego Rzymu", jak określano Nysę. Jak na tradycję strażników grobu Pańskiego przystało, są one związane przede wszystkim z motywami Męki Pańskiej.

- Jedna z kaplic w tym kościele imituje kaplicę Grobu Pańskiego w Jerozolimie - dodaje ks. Dola. - Podobnie jak w Ziemi Świętej trzeba się solidnie schylić, aby wejść do niskiego pomieszczenia upamiętniającego miejsce pochowania Chrystusa.

W 1810 roku zakon został przez władze pruskie zsekularyzowany. Bożogrobcy musieli klasztor opuścić. Większość z nich przeszła do pracy parafialnej. Na Śląsku zakon ten przestał istnieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska