Bracia - mordercy z Grodkowa skazani. Dożywocie i 15 lat więzienia za zabójstwo dla pary butów

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Bracia M., zabójcy Marka Medyńskiego, usłyszeli dzisiaj wyrok.

29-letniego Tomasza M. sąd skazał na karę dożywotniego więzienia. 17-letni Ryszard M. spędzi w więzieniu 15 lat.

Sąd Okręgowy w Opolu skazał dzisiaj dwóch braci z Grodkowa oskarżonych o zabicie 21-letniego Marka Medyńskiego. Mordercy ukradli ofierze buty warte 200 złotych.

- Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że to oskarżeni popełnili tę straszliwą zbrodnię - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Harupa z Sądu Okręgowego w Opolu. - Od samego początku działali też z myślą, że zabiją. Na szczególne potępienie zasługuje też fakt dlaczego doszło do tej zbrodni. Za parę wartych 200 zł butów, które napastnicy ściągnęli z nóg ofierze.

Sąd nie miał też wątpliwości, że Tomasz M. powinien dostać dożywocie.

- To zdemoralizowany, wielokrotnie karany człowiek - kontynuował sędzia Harupa. - Podczas procesu nie okazał skruchy, a płacz czy przeprosiny ojca ofiary, były wywołane strachem przed karą jaką może wymierzyć sąd, a nie szczerym żalem.

W przypadku 17-letniego dziś Ryszarda M, który został skazany na 15 lat więzienia (prokurator żądał 25 lat), sąd wziął pod uwagę, że jest on nieletni, a jego wcześniejsze problemy z prawem były mniejszego kalibru.

- Trzeba wziąć pod uwagę, że oskarżony ze względu na wiek mógł być sądzony przez sąd rodzinny. Wówczas groziłby mu co najwyżej poprawczak do 21. roku życia. Wyszedłby więc na wolność za 4 lata - mówił Zbigniew Harupa. - Jednak odpowiadał jak dorosły. Został skazany na 15 lat, a o warunkowe przedterminowe zwolnienie może się starać po odsiedzeniu 10 lat. Pamiętajmy też, że kara ma wychowywać. Jest więc nadzieja, że w więzieniu, przy współpracy z wychowawcami i psychologami uda się go przywrócić do społeczeństwa.

Tadeusz Medyński, ojciec zabitego chłopca, mówi, że kara dla Ryszarda M. jest zbyt łagodna.

- Gdyby zabił mojego syna podczas bójki wywołanej sprzeczką, to taka kara mogłaby być sprawiedliwa. Jednak on zaplanował tę zbrodnię, działał z zimną krwią i brutalnie. Mój syn był tak zmasakrowany, jakby uderzył w niego pociąg czy ciężarówka - mówi Tadeusz Medyński. - Nie wierzę, że ten człowiek zresocjalizuje się w tak krótkim czasie.

Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny.

Stronom przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska