Brzeg - oceniamy samorząd

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Ratusz, kościół św. Mikołaja (widoczny w tle) i odnawiane w ostatnich latach zabytkowe kamieniczki to wizytówki miasta.
Ratusz, kościół św. Mikołaja (widoczny w tle) i odnawiane w ostatnich latach zabytkowe kamieniczki to wizytówki miasta.
Miasto słynie od lat z zamku Piastów Śląskich i otoczonego parkami zabytkowego centrum. W ostatnich latach władze postawiły też na sport i rekreację.

Gmina

Gmina

Na 14,6 kilometrach kwadratowych miasta mieszka 37 tysięcy 62 mieszkańców i pod względem gęstości zaludnienia (2538 osób/km kw.) Brzeg ustępuje w województwie opolskim tylko Ozimkowi. Pod względem liczby ludności jest czwartym miastem województwa opolskiego (po Opolu, Kędzierzynie-Koźlu i Nysie).

Kiedy zapytać brzeżanina, co jest atutem miasta, albo w jakim kierunku powinien Brzeg się rozwijać, odpowiedzi będzie tyle, ile odpowiadających.

Bo miasto słynie z zabytków i mogłoby być lokalną Mekką turystów. Bo ma ogromną ilość zieleni i mogłoby stać się atrakcją ekologiczno-przyrodniczą. Bo ma prężną szkołę wyższą, więc dlaczego nie postawić na mini miasteczko akademickie. Ma też przemysł i inwestycji potrzebuje jak tlenu. A kultura? Przecież z tego słyniemy - odpowie nie jeden mieszkaniec.

Tymczasem nie patrząc na żadne strategie rozwoju, Brzeg w ciągu ostatnich kilkunastu lat postawił na sport. W tym czasie powstała kryta pływalnia, sala sportowa, kilka boisk ze sztuczną nawierzchnią, a jakby tego było mało, miasto wyda w tym roku kolejne 30 milionów złotych na praktycznie nowy stadion.

Jeśli do tego dodać wydatki na wspieranie zawodowej koszykówki kobiet, stypendia dla sportowców i prowadzony od podstaw program wspierania sportu dziecięcego i młodzieżowego oraz planowaną budowę przystani na Odrze, to śmiało można powiedzieć, że Brzeg sportem i rekreacją stoi.
Nie tym profesjonalnym (z jednym wyjątkiem), na najwyższym poziomie, ale tym szkolnym, bliskim rekreacji i zabawie.

To, co dla jednych jest atutem, inni uważają za grzech główny władz.

I słusznie wypominają fatalny stan chodników, dbanie o centrum miasta kosztem peryferii, koszmarnie zaniedbane podwórka, zapuszczone wybrzeże Odry razem ze zdegradowaną do roli slumsów wyspą Jeżynową czy problem komunikacyjny związany z rozcięciem miasta na pół przez drogę krajową albo brakiem parkingów.

Te problemy to nie nowość, a władze (nie tylko tej kadencji) zamiast wziąć się z nimi za bary, omijają je w większości szerokim łukiem.

Ocena sytuacji ekonomicznej

Miasto wydało na inwestycje w 2009 roku 12,7 mln zł. W liczbach bezwzględnych dużo, ale jednocześnie skromnie, jeśli porównać z sąsiednim, 5 razy mniejszym Skarbimierzem (17,7 mln). Inwestycje pochłonęły tylko 15 procent wydatków budżetowych.

W latach 2007-2009 Brzeg przygotował 16 projektów unijnych, z których 8 dostało dofinansowanie. Dzięki temu z Unii trafiło lub trafi do miasta 14,6 mln złotych.

W mieście zarejestrowanych jest 2267 firm, co daje 61 firm na 1000 mieszkańców. To niezły wynik - nieco wyższy niż w Kędzierzynie, choć słabszy niż w Nysie.

Wysokość dochodów w 2009 roku to 82,1 mln zł.

Zadłużenie miasta wynosi 8,5 mln złotych co stanowi zaledwie 10,3 procenta ubiegłorocznych dochodów Brzegu.

Ocena sytuacji społecznej

W 2009 roku wydatki na sport wyniosły 5,9 mln zł, co stanowi niespełna 7 proc. wydatków budżetowych. Tradycyjnie największą część budżetu - aż 34 procent - stanowią wydatki na oświatę (29,4 mln zł). Kultura pochłonęła 3,8 mln zł (4,4 proc. budżetu).

20,4 miejsca w przedszkolu przypada na każde 1000 mieszkańców Brzegu. Miasto ma żłobek (to wyjątek wśród samorządów) ale na 1000 brzeżan przypadają tylko 2 miejsca w żłobku.

Średnia wyników testów na zakończenie 6 klasy w miejskich podstawówkach wyniosła 21,8 pkt, a gimnazjaliści uzyskali podczas egzaminu końcowego wysoką średnią 32,8 pkt (na 50 możliwych).

Miasto ma kilka prężnych spółek, które zajmują się wszystkimi sprawami komunalnymi od produkcji ciepła (BPEC), przez produkcję wody i oczyszczanie ścieków (PWiK) po wywóz śmieci i ich utylizację (wspólnie z sąsiednimi gminami). Brakuje jedynie własnej firmy przewozowej, ale Brzeg od lat płaci za prowadzenie komunikacji miejskiej miejscowemu PKS-owi.

Burmistrz

Imię: Wojciech
nazwisko: Huczyński
Wykształcenie: wyższe
Rządzi: 8. rok

styl zarządzania: menedżer

Po objęciu rządów obiecał zmiany w zarządzaniu i słowa dotrzymał, przede wszystkim uzdrawiając finanse miasta i porządkując pracę magistratu. W drugiej kadencji wziął się za unijne projekty i na tym polu też ma sukcesy, bo dobre projekty przygotowane przez urzędników wymagały czasem politycznego działania szefa miasta.

ocena

Po siedmiu latach rządów burmistrz Wojciech Huczyński przyzwyczaił obserwatorów sceny politycznej w Brzegu do regularnych konfliktów. A to ze swoimi podwładnymi, a to innymi samorządowcami, a to wreszcie z kontrahentami miasta.

Sprawy kończą się one zazwyczaj jednakowo: po dłuższym siłowaniu (czasem z udziałem sądu) burmistrz pokonuje przeciwnika, a jego rywale muszą sobie znaleźć inną pracę (jeśli podlegali Huczyńskiemu) lub po prostu mu ulec. Miasto traci przy tym zwykle na wizerunku, ale burmistrz swój cel osiąga. Czy z korzyścią dla miasta? Czasem tak (dotacje na stadion), czasem nie (ciągle niedokończone sprawy z ECO).

Nietrudno jednak odnieść wrażenia, że te liczne konflikty utrudniają w osiągnięcie celów, które burmistrz stawiał przed sobą w formie obietnic wyborczych. Wielomilionowe inwestycje wciąż są tylko w planach i choć jedna (stadion) najpewniej będzie w tym roku zrealizowana, to liczby nie kłamią: Brzeg niewiele przeznacza na inwestycje. 15 procent (licząc w stosunku do wszystkich wydatków budżetowych) to mniej niż Pokój, Prudnik, Namysłów czy Grodków, nie mówiąc już o Skarbimierzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska