- Po czterech latach odzyskałem wiarę w polskie państwo, w polski wymiar sprawiedliwości - powiedział po rozprawie Jarosław Tkaczyński. - Z pokrzywdzonego prokuratura zrobiła ze mnie przestępcę, oskarżono mnie o coś czego nie zrobiłem i postawiono przed sądem. Przeżyłem gehennę, ale zostałem uniewinniony.
Dziś w wydziale karnym odwoławczym Sądu Okręgowego w Opolu zapadł prawomocny wyrok w sprawie Jarosława Tkaczyńskiego, burmistrza Praszki. Został on uniewinniony od zarzutu posługiwania się fałszywymi dokumentami.
Chodzi o sprawę z 2006 roku. Jarosław Tkaczyński - wówczas jeszcze radny Praszki - kupił w komisie w Kluczborku volkswagena passata. Okazało się, że auto jest kradzione, a podpis sprzedawcy, a także miejsce i data na umowie - podrobione.
Z umowy wynikało, że Jarosław Tkaczyński kupuje volkswagena od niejakiego Franza Wehrmana. Podczas rozprawy oskarżony podkreślił, że kupił samochód w legalnie działającym komisie i że podpis Franza Wehrmana na umowie nie wzbudził jego podejrzeń, ponieważ uważał to za tzw. umowę na odległość, w której Andrzej W. (właściciel komisu) pełnił tylko rolę pośrednika.
W kwietniu tego roku Sąd Rejonowy w Oleśnie przyznał rację Tkaczyńskiemu i uniewinnił go z zarzutów. Sędzia uznał, że Jarosław Tkaczyński nie był świadomy, iż podpisał sfałszowaną umowę, więc nie może być mowy o przestępstwie.
Od tego wyroku odwołała się jednak prokuratura. Dziś w wydziale karnym odwoławczym zapadł prawomocny wyrok.
- Oskarżony nie miał świadomości, iż posługuje się podrobionymi dokumentami, a samochód, który kupił był skradziony - mówił w uzasadnieniu sędzia Jerzy Wojteczek.
Natomiast w Sądzie Rejonowym w Żarach toczy się sprawa Andrzeja W., właściciela komisu, w którym Tkaczyński kupił samochód.
Tam burmistrz Praszki występuje w roli poszkodowanego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?