Byle do kolejnego przetargu?

Agata Jop
Błędy popełnione przy oddawaniu w prywatne ręce zarządzania mieniem komunalnym zostały naprawione.

Od wielu tygodni trwa kolejna kontrola komisji rewizyjnej Rady Miasta Opola dotycząca zarządzania mieniem komunalnym. Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku ujawnione zostały wnioski z podobnej kontroli przeprowadzonej jeszcze w roku 1999. Dokument ten nazywano "protokołem radnego Czecha".

Stanisław Czech z AWS przewodniczył wówczas trzyosobowemu zespołowi badającemu m.in. okoliczności przetargu na zarządzanie mieniem. Ten przetarg wygrały trzy prywatne spółki: Feroma, Turhand (przekształcony potem w Turhand-Ret) i Enter. Miasto zostało wtedy podzielone na trzy rejony, w których budynkami komunalnymi i należącymi do wspólnot mieszkaniowych administrują do dzisiaj trzy zwycięskie spółki. Materiał przygotowany przez radnego Czecha zawierał omówienia wielu nieprawidłowości, które miały - jego zdaniem - miejsce zarówno przy przetargu, jak i przy zawieraniu umów z firmami zarządzającymi.

- Te przetargi powinny zostać unieważnione - powiedział nam wczoraj Stanisław Czech. - Zostały źle wykonane, a umowy działały na korzyść prywatnych spółek.
Dokument przygotowany przez radnego nie został podpisany przez dwóch pozostałych członków zespołu kontrolującego, więc formalnie nie jest protokołem. Czech przypomina jednak, że chociaż materiał był przez wiele osób krytykowany, został wzięty pod uwagę przez Najwyższą Izbę Kontroli, która także zajmowała się sprawą tamtych przetargów. Niektóre zastrzeżenia Czecha i NIK są dokładnie takie same. O niby-protokół Czecha poprosiła także prokuratura, która zajmuje się 18 przypadkami przekroczenia uprawnień przez Zarząd Miasta Opola. Bada ona m.in. wątek przetargu na zarządzanie.

Od początku tamtej kontroli minęły prawie dwa lata. W grudniu rada miasta postanowiła nie przyjmować wyników Czecha, ale zlecić kolejne badanie sytuacji w spółkach. W nowym zespole kontrolującym znaleźli się: przewodniczący komisji rewizyjnej Ryszard Czerwiński z SLD, Stanisław Strzęp z SLD oraz "siedzący już w temacie" Stanisław Czech.
Zdaniem Czecha tak wiele się w tym czasie zmieniło, że nie ma sensu badać, czy miał on rację, czy nie. Sens ma badanie stanu aktualnego. Zdziwienie radnego budzą wyjaśnienia zarządu miasta, iż poprawione zostały uchybienia wytknięte przez "protokół Czecha", chociaż jako materiał nieformalny nie powinien on być w ogóle brany pod uwagę.
- Byłem na spotkaniu w jednej ze spółek - mówi radny - i okazało się, że mam się tłumaczyć z tego, co napisałem w tamtym materiale. Przecież to były zarzuty skierowane nie do spółek, ale do osób, które dopuściły do naruszenia prawa np. przy przetargu.
Ryszard Czerwiński, który miał dostęp do wielu domumentów, uważa, że pewne zarzuty Czecha były prawdziwe, ale - mimo licznych błędów - naruszenie prawa nie nastąpiło. - NIK nie kazał przetargów unieważnić - przypomina Czerwiński. - Uchybienia polegały na przykład na braku niezbędnych dokumentów. Zostało to uzupełnione już po przetargu i dzisiaj nie można mieć takich zastrzeżeń.
Przewodniczący komisji rewizyjnej odpowiada twierdząco na pytanie, czy miastu opłacało się oddawać nieruchomości w zarząd prywatnym podmiotom. Przypomina jednak, że prawdziwe korzyści powinny być widoczne dopiero po roku 2002. Kończą się wówczas umowy podpisane z Turhandem, Enterem i Feromą. Ogłoszone powinny więc zostać nowe przetargi na zarządzanie. Może się okazać, że dotychczasowi "monopoliści" mają konkurencję w postaci wielu małych podmiotów zajmujących się administrowaniem zasobami komunalnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska