Były dyrektor przywięziennej szkoły w Strzelcach Opolskich ma przekazać 800 zł na cele społeczne

fot. R. Dimitrow (archiwum)
Nieprawidłowości w przywięziennej Szkole NIK wykrył w minionym roku.
Nieprawidłowości w przywięziennej Szkole NIK wykrył w minionym roku. fot. R. Dimitrow (archiwum)
Tak uznał strzelecki sąd, który warunkowo umorzył wobec niego postępowanie. Jan J. był oskarżony o organizowanie fikcyjnych kursów, podrabianie podpisów oraz nepotyzm.

POD LUPĄ

POD LUPĄ

Nieprawidłowości w działalności przywięziennej szkoły wykryła w ub. r. Najwyższa Izba Kontroli w Opolu.
Początkowo zarzutów pod adresem byłego dyrektora CKU było więcej. Jan J. był oskarżony m.in. o nepotyzm. W przywięziennej szkole na stanowisku sekretarza pracowała jego żona, na stanowisku nauczyciela natomiast syn. Oboje nie mieli wymaganych kwalifikacji do pracy w CKU. Ostatecznie z tego zarzutu były dyrektor nie musiał się tłumaczyć. To dlatego, że formalnie to nie on zatrudnił pracowników. Zrobił to dyrektor zakładu karnego na wniosek dyrektora CKU.

Centrum Kształcenia Ustawicznego działa przy Zakładzie Karnym nr 1 w Strzelcach Opolskich. Skazani w trakcie odbywania kary mogą chodząc na lekcje mogą nadrabiać braki w wykształceniu.

W listopadzie ub. r. wyszły na jaw nieprawidłowości związane z jej działaniem.

Szkoła zapłaciła 5640 zł strzeleckiemu Przedsiębiorstwu Szkolno-Usługowemu "Polifach" za zorganizowanie kursów doskonalących dla nauczycieli CKU. Żadnych szkoleń jednak nie było, a faktury zostały sfałszowane.

Dyrektor przed prokuratorem wyjaśnił proceder. Okazało się, że w budżecie miał zaplanowane pieniądze, który mógł wydać tylko na szkolenie. Tymczasem szkoła pilnie potrzebowała sprzętu komputerowego.

Wspólnie z szefem "Polifachu" Pawłem G. wpadł więc na pomysł jak ominąć przepisy. CKU zapłaciło za szkolenia, natomiast "Polifach" przekazał placówce nieodpłatnie sprzęt, który kupił.

Sąd uznał, że dyrektor fałszując faktury nie chciał osiągnąć dla siebie korzyści.

Warunkowo umorzył postępowanie na okres roku i nakazał zapłacić mu 800 zł na cele społeczne. Taka sama kara spotkała szefa "Polifachu".

Wcześniej prokuratura badała też sprawę sfałszowania podpisów na jednym z dokumentów. Ten zarzut jednak umorzono ze względu na niską szkodliwość czynów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska