Chłostać urzędników! Taki wniosek wpłynął do Rady Miejskiej w Zdzieszowicach

Beata Szczerbaniewicz
Pismo skierował do Rady Miejskiej Jan Płonka.

Wniosek wpłynął od Jana Płonki - współwłaściciela ośrodka nad Jeziorem Srebrnym w Januszkowicach.

Płonka powołuje się w nim na czternaście decyzji administracyjnych burmistrza Dietera Przewdzinga, które zostały unieważnione przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Opolu.Zaproponował by przyznać burmistrzowi 50 tys. zł nagrody za celowe, skuteczne i bezkarne działania wobec obywatela gminy, w stosunku do którego notorycznie wydaje decyzje z naruszeniem prawa". Zwrócił się też do radnych o podjęcie uchwały o "przywróceniu kary chłosty dla urzędników za przygotowanie z naruszeniem prawa decyzji, które przedkładane są ich szefowi."

Płonka słynie z licznych konfliktów z burmistrzem i licznych skarg kierowanych pod różne adresy: m.in. sprawy nielegalnego wodociągu (wciąż bada ją nadzór budowlany) i odmowy wydania koncesji na alkohol (opisywane na łamach nto).

W liczbie 14 decyzji, na które się powołuje są sprawy związane z koncesją oraz decyzje podatkowe. Autor kuriozalnego wniosku nie chciał z nami rozmawiać na temat szczegółów. Nie zna ich również przewodnicząca Rady Miejskiej Monika Wąsik -Kudla:

- Odpisałam skarżącemu aby sprecyzował o co mu dokładnie chodzi: czego dotyczą decyzje i według jakich przepisów mielibyśmy przywrócić tę chłostę - mówi z pełną powagą pani przewodnicząca. - Przepisy obligują nas by każdy wniosek traktować poważnie.

O szczegółach nie może mówić natomiast burmistrz Przewdzing - nie zezwala mu na to tajemnica skarbowa.
- To już kampania przedwyborcza - uważa Przewdzing (w poprzednich wyborach Płonka był jego kontrkandydatem-red). Za podobne numery w 2006 roku został skazany w sądzie o szkalowanie mnie. Ja wydając wszelkie decyzje konsultuję je z radcą prawnym, ten pan natomiast odwołuje się od wszystkiego utrudniając normalną pracę urzędu. Wyszukuje różne drobne formalne uchybienia i przeciąga kolejne postępowania, bo sprawy wracają do ponownego rozpatrzenia. Nie wszystkie, ale faktycznie takich decyzji było aż 14. Nie zawsze mu się udawało.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, dzięki kolejnym odwołaniom, nieodbieraniu poczty i przeciąganiom terminów właściciel ośrodka od 2007 roku nie ma pobieranych podatków.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska