Do sądu koleżeńskiego Platformy Obywatelskiej trafił wniosek o wykluczenie z partii Grzegorza Chudomięta. Oficjalny powód? Nie chciał zostać wiceprezydentem Kędzierzyna-Koźla. Nieoficjalny? To początek walki o władzę w PO.
Sprawa dotyczy wydarzeń z października. Kędzierzyńsko-kozielska Platforma od dłuższego czasu nie potrafiła wyłonić swojego kandydata na wiceprezydenta miasta. To stanowisko należy się PO, ponieważ w radzie miasta tworzy ona koalicję z ugrupowaniem rządzącego prezydenta Tomasza Wantuły.
Politycy Platformy nie pchali się jednak na to stanowisko. - To robota tymczasowa. Wystarczy iskra i już z niej wylatujesz. A w koalicji często trzeszczy - tłumaczyli nieoficjalnie samorządowcy. Wreszcie swoją kandydaturę zgodził się przedstawić Grzegorz Chudomięt, a rada powiatowa PO namaściła go na stanowisko wiceprezydenta.
Chudomięt spotkał się z Wantułą, ale nie został wiceprezydentem, lecz przewodniczącym Międzygminnego Związku "Czysty Region", które zajmuje się budową wielkiego centrum unieszkodliwiania odpadów na terenie Kędzierzyna-Koźla.
- Na tym stanowisku był wakat, a pan prezydent zasugerował, że to ja powinienem stanąć na czele "Czystego Regionu", bo pracowałem w nim od początku jego istnienia - tłumaczy Chudomięt.
I choć stanowisko szefa takiego związku teoretycznie jest mniej atrakcyjne niż wiceprezydenta, to Chudomięt był z takiego obrotu sprawy zadowolony, ponieważ mógł dzięki temu zachować także mandat radnego (jako wiceprezydent musiałby się go zrzec).
Platforma zaczęła szukać nowego kandydata na wiceprezydenta i wtedy niespodziewanie Andrzej Kopeć, jeden z członków kędzierzyńskiej PO, złożył wniosek o wykluczenie Chudomięta z partii.
- Zachował się egoistycznie i wbrew woli partii, która widziała go na stanowisku wiceprezydenta - tłumaczy Andrzej Kopeć.
Dlaczego domaga się od razu wykluczenia, czyli najsurowszej z kar? - Gdy pani Małgorzata Tudaj zdecydowała się wbrew woli rady powiatowej partii startować na stanowisko starosty, pan Chudomięt także domagał się jej wykluczenia - mówi Kopeć. - Mój wniosek jest tego konsekwencją.
Grzegorz Chudomięt uważa te zarzuty za absurdalne. - Równie dobrze można byłoby złożyć taki wniosek po tym, jak partia desygnowała mnie na stanowisko starosty, ale rada powiatu nie podzieliła tego stanowiska - tłumaczy. - Wówczas, podobnie jak teraz, można powiedzieć, że nie wykonałem zadania. Ale przecież taka nominacja nie zależy tylko od moich chęci.
Tyle oficjalnie. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że w praktyce rozpoczęła się już walka o przywództwo w powiatowych strukturach partii. Nowy szef ma zostać wybrany jeszcze w tym miesiącu. Andrzej Kopeć to jeden z najbardziej ambitnych polityków PO w Kędzierzynie-Koźlu. Gdyby wystartował, jednym z jego najpoważniejszych konkurentów byłby właśnie Chudomięt.
Jaki będzie werdykt sądu koleżeńskiego? Bardzo prawdopodobne, że Grzegorz Chudomięt zostanie usunięty z partii.
- Zaczyna się coś, co nazwać można sprzątaniem po Robercie Węgrzynie, który oficjalnie został wyrzucony z partii za słynną wypowiedź o lesbijkach, ale wszyscy wiedzieli, że była to kara za nieposłuszeństwo wobec władz wojewódzkich partii z Leszkiem Korzeniowskim na czele - opowiada jeden z samorządowców. - Teraz władze regionu będą chciały usunąć wszystkich, którzy kiedyś grali z Węgrzynem w jednej drużynie albo chciałyby w przyszłości wybijać się na niepodległość. A Chudomięt to twardy gracz, więc dla wielu może być lepiej, gdyby go w ogóle w partii nie było.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
