Wybory odbędą się 22 października, a obecnie zbierane są zgłoszenia od osób, które zasiądą w komisjach wyborczych.
Głosowanie musi się odbyć w 16 dzielnicach, a w 13 wciąż
nie ma kompletnych komisji obwodowych. Dlatego obecnie trwa dodatkowy nabór.
Za pracę w komisji jej przewodniczący otrzyma 150 złotych, jego zastępca 130 zł, a członek komisji 120 zł.
Te stawki w porównaniu do poprzednich wyborów są wyższe od 20 złotych, ale na razie niewielu opolan kuszą.
Problemem jest również to, że w tym roku wybory odbędą się w 16 dzielnicach i w komisjach muszą zasiąść 43 osoby.
- Można zgłaszać się do końca tego tygodnia, warto pamiętać, że nie są to trudne wybory samorządowe. Nie ma skomplikowanego systemu liczenia głosów - podkreśla Grzegorz Marcjasz, sekretarza Urzędu Miasta Opola, gdzie przyjmowane są zgłoszenia.
Nie każdy jednak może być członkiem komisji w danej dzielnicy. Po pierwsze trzeba być jej mieszkańcem oraz mieć ukończone 18 lat.
Nie można być jednocześnie kandydatem na radnego i członkiem komisji. Zakaz zasiadania w komisji ma także osoba, która jest spokrewniona z kandydatem na radnego.
Jeśli do końca tygodnia chętnych opolan nie będzie, to najpewniej zastąpią ich urzędnicy ratusza.
Przypomnijmy, że głosowanie ominie takie dzielnice jak Wrzoski, Brzezie i Krzanowice.
- Tam rady powstaną bez wyborów, bo zgłosiło się równo 15 osób, czyli tyle, ile liczy rada, w takim przypadku głosowania się nie organizuje - wyjaśnia Marcin Gambiec, przewodniczący komisji wyborczej.
Być może głosowania nie obędzie też w Żerkowicach. Tam jeden z kandydatów zamierza się wycofać i wówczas chętnych do pracy w radzie też pozostanie 15.
Opolskie info 28.09.2017
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?