MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cukiernicy z ZSZ nr 4 wyczarowują fantazyjne torty, a pierniki zdobią lukrową koronką

red.
Walentynkowy Rad Velvet Cake pozwolił Kasi Król zdobyć brązowy medal. Futerko misia to beza opalona palnikiem.
Walentynkowy Rad Velvet Cake pozwolił Kasi Król zdobyć brązowy medal. Futerko misia to beza opalona palnikiem. Fot. ZSZ nr 4
W Jeseniku po raz 13. odbył się konkurs „O Priessnitzův dortík”. Mimo tortu w tytule, uczestnicy musieli się wykazać znacznie szerszymi umiejętnościami.

Konkurs składał się z trzech konkurencji. Najpierw trzeba było przygotować dwa torty na temat „Święty Walenty”. -Temat może wydawać się banalny, należy jednak pamiętać, że jedną z najbardziej cenionych cech na tego typu konkursach jest niestandardowe, oryginalne podejście do tematu. Naszym uczestnikom fantazji nie zabrakło - mówi opiekun cukierników, nauczyciel przedmiotów gastronomicznych w ZSZ nr 4, Piotr Wasik.

Drugą konkurencją było zdobienie pierników. Możliwości były dwie - przyozdobić pierniki, nakładając na nie drobiazgowy wzór z lukru królewskiego , przypominający koronkę lub stworzyć na piernikowym podkładzie obraz malowany barwionym lukrem.
Trzecia konkurencja polegała na przyozdobieniu 4 ciastek składających się z dwóch biszkoptów przełożonych kremem metodą angielską – z wykorzystaniem masy cukrowej.

Jedyną reprezentantką z Polski była uczennica klasy 4aTG Katarzyna Król. Mimo dużej presji poradziła sobie bardzo dobrze i w ogólnej klasyfikacji zdobywał brązowy medal. Co ciekawe Kasia, nie cukiernikiem, lecz gastronomem. Mimo to odważyła się wystartować w tym trudnym konkursie, a przygotowania do startu pod okiem Piotra Wasika trwały od ubiegłego roku szkolnego.

Tort Kasi nazywał się „Walentynkowy Red Velvet Cake”. Składał się on z blatów ciast biszkoptowo-tłuszczowych przełożonych ganachem czekoladowym i kremem śmietankowym na bazie sera mascarpone. Tort został wykończony różnymi technikami dekoracyjnymi. Na kwadratowym torcie siedział biszkoptowy miś, którego futerko zostało zrobione z bezy szwajcarskiej opalonej palnikiem. W łapkach trzymał pudełeczko na pierścionek zaręczynowy oblane lustrzaną polewą. Całość wykończono czerwoną „ziemią jadalną” z ciasta kruchego i kwiatami z masy cukrowej.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska