No, to wygląda solidnie - kiwali głowami mieszkańcy Czarnowąs, obserwujący przywożone na brzeg rzeki metalowe przegrody. Kilkadziesiąt 6-metrowych tzw. ścianek Larsena wbijano dziś w dwa najsłabsze fragmenty wału przeciwpowodziowego. To przez powstałe w nich wyrwy woda wdarła się przed ponad tygodniem do wsi, zalewając kilkaset gospodarstw. Wał puścił kilkadziesiąt metrów od mostu na ul. Opolskiej po obu stronach rzeki na wysokości kościoła.
- Wbite w ziemię ścianki powyższą wał o 80 centymetrów. W przyszłości cały wał będzie wyższy, na razie jednak robimy to tylko w kilku miejscach - mówi Ryszard Śnieżek, wójt Dobrzenia Wielkiego.
Wczoraj na miejsce zwożone były płyty, a także betonowe podkłady.
- Bez nich nie dojechalibyśmy do wyrw, wały są jeszcze zbyt mokre, na polach stoi nadal woda - mówili pracujący na miejscu robotnicy.
Umacnianie wałów stało się możliwe dzięki niższemu poziomowi w Małej Panwi. Z jeziora dużego w Turawie od wtorku wypływało już tylko 70 metrów sześciennych wody na sekundę, dziś spust zmniejszono do 50 metrów (w czasie powodzi rzeką spływało aż 90).
- Do zbiornika wpływa już niespełna 25 metrów sześciennych wody na sekundę, sytuacja jest więc stabilna - informuje Aleksander Kłak, dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu.
Dziś po południu rezerwa w zbiorniku osiągnęła poziom ponad 21 mln metrów sześciennych. To o 7 mln więcej niż jest wymagane.
Kiedy podwyższona będzie reszta wałów w Czarnowąsach?
- Pracujemy już nad koncepcją ich przebudowy, potem będziemy się starać o pozwolenia - zapowiada Ryszard Śnieżek.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?