- W Niemczech - na zachód od Renu - buduje się już tylko z takiej cegły - mówi Robert Iwanicki.
W Lubszy pod Brzegiem stawia swój dom, ale na podwórku nie ma ani hałdy piasku, ani hałdy cementu. Zaprawa, którą łączy ceramiczną cegłę, to specjalny klej, który prosto z worka wsypuje do pojemnika. Dodaje wody, miesza i w ciągu kilku minut bierze się do stawiania ściany.
- Każdy, kto budował dom, wie ile czasu i pieniędzy kosztuje ściągnięcie betoniarki, przygotowywanie tradycyjnej zaprawy i murowanie - mówi Iwanicki. - A zwykle dochodzi do tego jeszcze docieplanie styropianem. W tej technologii wystarczy klej i cegła.
A dokładnie szlifowana cegła, do której Robert Iwanicki chce przekonać Polaków. Każdy ceramiczny bloczek po wyciągnięciu z pieca jest szlifowany, precyzyjnie ukształtowany, ma równe powierzchnie i dzięki temu może być dokładnie łączony. A więc nie wymaga grubej warstwy zaprawy.
Inwestor łapie szerokie na 36,5 cm cegły specjalnymi uchwytami, macza je w pojemniku z klejem i przykłada jeden do drugiego.
Opinia
Opinia
Janusz Czuczwara, przedsiębiorca budowlany:
- Klejenie stosuje się już w Polsce choćby w przypadku silki - cegły wapienno-piaskowej - i ma to swoje zalety. Przede wszystkim eliminuje się grube spoiny, które wpływają na przemarzanie muru. Ściana jest też bardziej estetyczna i równa, a więc zużywamy mniej materiału do tynkowania. Dotąd na przeszkodzie w powszechnym stosowaniu takich technologii stała cena, którą kieruje się większość inwestorów. Ale wiadomo, że jeżeli ludzie będą częściej korzystali z tych materiałów, to i ona może spaść.
- Poza pierwszą warstwą, którą powinno się zlecić specjaliście, resztę może układać zwykły murarz, a nawet człowiek bez większego doświadczenia. Ja też nie jestem murarzem, ale - jak widać - to nie jest trudne - demonstruje pan Robert.
Przekonał się już o tym Tomasz Sikoń z Brzegu, który od kilku dni muruje ściany swojego domu w sąsiedniej Olszance.
- Na początku nie do końca w to wierzyłem, ale po pierwszym dniu już wiedziałem, że to rewelacyjna metoda. Wziąłem sobie fachowca, ale prawdę mówiąc tak mi się to spodobało, że teraz głównie ja muruję, a ten pan tylko dogląda. Pracuje się wygodniej i szybciej: w cztery dni mam mury pod strop. Jestem też spokojny o wytrzymałość ścian - dodaje Sikoń.
Robert Iwanicki przeszkolił się w Niemczech i teraz stara się przekonać do nowej metody przywiązanych do tradycyjnej technologii polskich budowlańców i marzących o własnym domku właścicieli działek.
Wabikiem ma być też cena: metr kwadratowy takiej cegły o grubości 365 cm razem z klejem i dostawą na plac budowy ma kosztować nieco ponad 130 zł.
- To więcej niż tradycyjna cegła, ale gdy odliczyć koszty piasku, cementu, prądu potrzebnego do betoniarki, wreszcie koszty ocieplenia domu, to wychodzi nam, że metr ściany kosztuje o 50 zł mniej niż w tradycyjnej technologii - wylicza Iwanicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?