- W roku 2009 przybyło nam 30-40 członków, a tylko w ostatnim tygodniu wydałem około 50 formularzy, które trzeba złożyć, by się do PiS zapisać - mówi opolski radny tej partii, Patryk Jaki. - Wróciło już kilkanaście takich wypełnionych wniosków. Jedni mówią, że robią to dlatego, by nie oddać władzy Platformie, inni, że kiedy zaczęła się żałoba i skończyły kłamstwa mediów, zobaczyli jakim prezydentem był naprawdę Lech Kaczyński i jaką partią jest PiS.
- Na moją sejmową skrzynkę codziennie dostaję teraz po kilka maili z pytaniami, jak się do nas zapisać - potwierdza Sławomir Kłosowski, szef PiS na Opolszczyźnie. - Takiego zainteresowania chyba jeszcze nie było. A objawia się ono w całym kraju. Joachim Brudziński, z którym rozmawiałem wczoraj mówił, że to samo dzieje się u niego w Szczecinie.
Jan Chabraszewski, sekretarz wojewódzki PiS, nie jest w stanie określić, ile deklaracji w sumie wydano w województwie. Nie zliczono też jeszcze, ile osób je wypełniło i złożyło.
- Zajmiemy się tym jak najszybciej po 6 maja, bo do tego czasu trzeba zebrać i wysłać podpisy na listach poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego - mówi.
Na koniec grudnia 2009 na Opolszczyźnie opolski PiS miał 450 członków. By zostać jednym z nich trzeba złożyć deklarację zawierającą rekomendację 2 członków partii.
- Z tym ludzie radzą sobie szukając działaczy w radzie miasta, gminy czy powiatu ze swojej okolicy - mówi anonimowy działacz partii. - Mówi się, że na fali emocji, które wyzwoliła smoleńska tragedia, PiS na Opolszczyźnie może się zwiększyć nawet o 200 osób.
Błażej Choroś, politolog z Uniwersytetu Opolskiego twierdzi, że katastrofa prezydenckiego samolotu z 10 kwietnia może być jedną z przyczyn. Ale nie jedyną.
- Kampania wyborcza zawsze wyzwala ponadprzeciętną aktywność polityczną w ludziach - mówi. - Poza tym może być też tak, że część nowych członków do struktur partyjnych wciągają po prostu dotychczasowi działacze, którzy budują sobie w ten sposób zaplecze. Partię czekają teraz przecież wewnętrzne zmiany.
Edward Gondecki, sekretarz PO na Opolszczyźnie dużego przyrostu liczby członków jego partii w regionie nie odnotował. Za to do wielu jej działaczy zgłaszają się sympatycy i deklarują, że zbiorą część podpisów z poparciem dla Bronisława Komorowskiego.
- Nigdy tego nie robiłem, ale teraz mam poważną obawę, że przez współczucie wywołane tragedią w Smoleńsku ludzie zapomną, czym była IV RP - mówi opolski przedsiębiorca, który wśród znajomych zebrał już kilkadziesiąt podpisów. - Zwolennicy PO muszą się zmobilizować, tak jak to było przy ostatnich wyborach do parlamentu.
- Według wytycznych Warszawy mieliśmy zebrać minimum 7,5 tysiąca podpisów - mówi Gondecki. - Już je mamy, ale zbieramy dalej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?