Czy to jest sprawa dla posła?

Agata Jop
W związku z protestem parkingowych w gabinecie naczelnika wydziału przetargów Urzędu Miasta Opola spotkali się wczoraj przedstawiciele prawie wszystkich klubów radnych.

To spotkanie zwołałem już w ubiegłym tygodniu - mówi Piotr Synowiec, przewodniczący Rady Miasta Opola. - Chciałem, żeby sprawa była czysta i otwarta, żebyśmy zapoznali się z procedurą przetargową. Wszyscy orzekli jednomyślnie, że nie mają do niej żadnych zastrzeżeń, że w pracy komisji przetargowej nie było żadnych niedociągnięć.
Wczorajsze spotkanie można by nazwać "minikonwentem", ponieważ wzięli w nim udział: przewodniczący klubu radnych SLD, Artur Sypień, przewodniczący klubu UW, Alojzy Drewniak i radny niezależny Janusz Wójcik. Nie dojechał tylko szef klubu AWS, Wojciech Drop.
- Niepokoje parkingowych są dla mnie zrozumiałe, bo paręnaście osób straci pracę - mówi Artur Sypień. - Powinniśmy byli zrobić wszystko, żeby pozostawić aktualny stan zatrudnienia. Mogliśmy narzucić oferentom na przykład używanie przez zatrudnionych ludzi ręcznych kas fiskalnych (a takie urządzenia istnieją), dzięki którym można byłoby ich rozliczyć. Tymczasem oferenci proponowali tylko rozwiązania z użyciem parkomatów. Widocznie było to zgodne z ich biznesplanami. Moim zdaniem rozstrzygnięcie przetargu może kwestionować któryś z oferentów, ale nie poseł Szteliga, chociaż doceniam jego szczere i uczciwe intencje.
- Czego szukaliśmy wczoraj w dokumentach? To dobre pytanie - mówi Alojzy Drewniak. - Na sesji rady miasta opozycja postulowała, aby powierzyć opiekę nad parkingami ludziom, a nie parkometrom. Ta poprawka została wówczas odrzucona. Przetarg pozwolił więc oferentom na wybranie dowolnej formy. Nie mamy uwag co do jego przebiegu przetargu. Uważam jednak, że został on źle przygotowany. Nie wiadomo, jakie jest wykorzystanie miejsc parkingowych w mieście, na jakie można z tego tytułu liczyć dochody, jakie były dotychczasowe koszty. Przetarg został przeprowadzony bez pełnej wiedzy zlecającego, czyli zarządummiasta. Popełnił on błędy. Teraz nie ma co nad tym płakać.
- To jest znów problem miejskiej strategii - twierdzi Janusz Wójcik. - Zarząd miasta nie ma pojęcia, co oddaje w zarządzanie i ile pieniędzy może za to oczekiwać. Prawda jest taka, że mamy w Opolu prezydenta, który nie odróżnia inwestora od wykonawcy, który nie raczył zlecić kalkulacji swojemu aparatowi urzędniczemu. To nie my na wczorajszym spotkaniu, ale ten aparat urzędniczy powinien się teraz zastanowić, jak z tego wybrnąć, czy można ten przetarg unieważnić. Nie widzę powodu, abyśmy teraz mieli ten aparat zastępować. O tym wiedzą panowie z SLD, to nie są głupi ludzie. Oczami za swoich kolegów świeci teraz też poseł Szteliga. Pytam: ile jest w Opolu SLD i który jest który?
Janusz Wójcik jest przekonany, że jest wiele powodów, aby odwołać ze stanowiska prezydenta Leszka Pogana, odpowiedzialnego nie tylko za brak strategii dotyczącej zatrudniania parkingowych - osób, które mają niskie kwalifikacje, a więc i szanse na pracę. Wójcik nie ukrywa, że chciałby, aby rada głosowała nad takim wnioskiem np. podczas sierpniowej sesji nadzwyczajnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska