DFK szuka nowych twarzy

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Prace plastyczne młodych uczestników spotkania życzliwie ogląda Joanna Wicher z Domecka, która poprowadziła mniejszościowy piknik.
Prace plastyczne młodych uczestników spotkania życzliwie ogląda Joanna Wicher z Domecka, która poprowadziła mniejszościowy piknik. DFK Domecko
W sobotę w Domecku spotkali się członkowie pięciu kół mniejszości niemieckiej. Do wspólnej zabawy dołączyły nowe, młode osoby. I to jest wielka radość.

W ramach projektu ożywiania domów spotkań Niemcy z Domecka zaprosili do wspólnej zabawy swoich przyjaciół z kół Wawelnie, Polskiej Nowej Wsi, Chmielowicach i Ochodzach. Łącznie zebrało się ponad 70 osób (najwięcej – blisko 20 z Polskiej Nowej Wsi.)

- Bawiąc się wspólnie rozegraliśmy kilka konkurencji – opowiada Aleksandra Czech, organizatorka spotkania. - Rzucaliśmy piłką do kosza, rozegraliśmy quiz składający się z 10 pytań na temat działalności TSKN, urządziliśmy sobie dyktando z języka niemieckiego. Dzieci zaprosiliśmy do konkursu plastycznego nt. wakacji, a wszystkich do udziału w prozdrowotnej sztafecie. W jej ramach trzeba było zjeść banan, wypić sok z cytryny, zagryźć go kawałkiem chleba i zagwizdać. W łącznej klasyfikacji konkursowej wygrała drużyna DFK Ochodze.

Nie zabrakło także wspólnej zabawy przy grillu i ognisku. Goście uczestniczyli w niej do 22.00, miejscowi przekroczyli północ.

- Bardzo mnie ucieszyła obecność osób, które dotychczas nie były członkami naszego koła – mówi Aleksandra Czech. - Wiem, że bardzo się podobało na spotkaniu małżeństwu z dwójką dzieci, które niedawno u nas mieszka i chętnie się integruje się z lokalną społecznością. Obecnie nasze DFK liczy około 120-130 osób płacących składki, ale zależy nam na pozyskiwaniu nowych członków zarówno rzeczywistych, jak i wspierających. Bez tego za 5-10 lat może nam grozić wymarcie, same starsze osoby już ugruntowane w swej niemieckości nie wystarczą. I póki co się udaje. W każdym roku dochodzi do nas po parę osób.

Liderzy koła w Domecku chcą zabiegać także o powrót tych członków, którzy kiedyś zapisali się do struktur MN lub zostali jako dzieci zapisani, a potem się wykruszyli.

- Sama przed laty – jako nastolatka – usłyszałam, że jestem za młoda do koła mniejszości i za słabo znam niemiecki – przyznaje pani Ola. - Pamiętam, jak mnie to bolało i nie chcę podobnych błędów powtórzyć. Będziemy więc konsekwentnie szukać nowych twarzy. Oby ich było jak najwięcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska