Długa droga do zakazu

Elżbieta Maszkowska
Mieszkańcy Rożnowa chcą, aby w ich wsi ograniczono ruch ciężarówek. Jeżdżą za szybko, są przeciążone i niebezpieczne.

Dwa lata temu koło Byczyny przy trasie Katowice - Poznań powstał stały punkt kontrolowania ciężarówek. Jest to jedna z sześciu takich wag w Polsce. Już wtedy władze gminne spodziewały się, że kierowcy niektórych ciężarówek, chcąc uniknąć kontroli, będą szukać innej drogi, wybierając trasy przez okoliczne wsie. A drogi są tu wąskie, nie najlepszej jakości i nie przystosowane do ruchu przeładowanych ciężarówek.
- W imieniu mieszkańców Rożnowa składam oficjalny wniosek o postawienie we wsi znaku ograniczającego ciężar przejeżdżających tamtędy samochodów. Samochodów z roku na rok jest tu coraz więcej, do tego jeżdżą za szybko - mówił radny Jan Bar.

Rożnów jest drugą wsią w powiecie, która stara się o takie ograniczenie. Pierwszą były Gołkowice. Po wniosku mieszkańców do starostwa, we wsi postawiono znak zakazu ruchu pojazdów powyżej 12 ton.
- Jeśli mieszkańcy chcą coś zmienić, muszą zwrócić się z oficjalnym pismem do starosty. Potem zostanie powołana specjalna komisja, która sytuację w danej wsi rozpatrzy. Dokumentacja zostanie zaopiniowana przez policję i pracowników z Zarządu Dróg Powiatowych. I dopiero wtedy zostanie podjęta decyzja, czy znak ograniczający tonaż samochodów postawić - powiedział nam Jan Rydzik z wydziału komunikacji i transportu w kluczborskim starostwie.

- Zapewniam, że sprawą Rożnowa zajmiemy się w najbliższym czasie. Skontaktujemy się z odpowiednimi władzami. Będziemy się starać, żeby tamtejszym mieszkańcom jakoś pomóc - zapewnił przewodniczący wołczyńskiej rady miejskiej Jerzy Lech.
Kierownik Zarządu Dróg Krajowych Edward Baj twierdzi, że postawienie jakiegokolwiek znaku zakazu czy nakazu nie jest proste. Wymaga licznych ekspertyz i procedur.

Poza tym urzędnicy twierdzą, że ruch TIR-ów w Rożnowie nie jest aż tak duży, jak mówią mieszkańcy. Według nich znacznie większym problemem jest prędkość, z jaką mkną przez okoliczne wsie samochody, w tym również ciężarówki.
- W kilku wioskach postawiliśmy już znaki ograniczające prędkość do 50 km/h. Po wąskich wiejskich drogach poruszają się przecież zarówno piesi (bo zazwyczaj we wsi nie ma chodnika), jak i rowerzyści, samochody i pojazdy rolnicze. To wszystko powoduje, że na drodze staje się bardzo tłoczno i niebezpiecznie. Jedynie postawienie we wsiach znaków ograniczających prędkość i ciężar pojazdów może tę sytuację zmienić - twierdzi Jan Rydzik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska