- Wzięliśmy jedną pożyczkę na remont kuchni i drugą na zakup auta. Do tego banki wcisnęły nam jeszcze karty kredytowe - opowiada pani Karolina, mieszkanka Kędzierzyna-Koźla. - Mąż zarabiał 4 tysiące i jakoś dawaliśmy radę. Ale stracił pracę i teraz zarabia 2 tys. Nie potrafimy sobie z tymi długami poradzić, bank już zablokował karty, których nie spłacaliśmy. Wzięliśmy kolejny kredyt konsolidacyjny, ale i tak ledwo wiążemy koniec z końcem.
W podobnej sytuacji jest już 47 tysięcy mieszkańców regionu. To osoby, które mają dług w wysokości co najmniej 200 złotych przeterminowany o ponad dwa miesiące.
Tacy dłużnicy automatycznie trafiają do biur informacji kredytowych (w Polsce jest ich pięć). Rekordzista to 34-letni opolanin, któremu wyraźnie nie poszło w interesach. Do oddania - na koniec marca - miał dokładnie 20 milionów 369 tysięcy 500 złotych.
W sumie łączne zadłużenie Opolan, mających problemy ze spłatą wierzytelności, wynosi obecnie 853 miliony złotych i bardzo szybko rośnie (pod koniec zeszłego roku było 800 milionów zł).
W długi wpędza nas przede wszystkim konsumpcja. Opolanie biorą za dużo kredytów gotówkowych, kart kredytowych, limitów kredytowych w koncie oraz pożyczek gotówkowych z firm pozabankowych.
Spora część dłużników po zaciągnięciu zobowiązania w banku, bierze kolejne pożyczki, np. „chwilówki”.
Biura informacji kredytowej szacują jednak, że wielu Opolan, szczególnie tych z niewielkimi długami, będzie chciało spłacać w najbliższym czasie swoje zobowiązania.
- Spodziewamy się, że program „500 plus”, który poprawi sytuację finansową najuboższych rodzin, pomoże im spłacić przynajmniej część, a może nawet i całość zaległości - mówi Mariusz Hildebrand z Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.
Niestety, coraz większy problem z regulowaniem należności mają seniorzy. W ich przypadku prognozy są pesymistyczne. - Emeryci są łakomym kąskiem dla banków czy firm pożyczkowych, bo mają stały dochód, a jeśli umrą, dług i tak muszą spłacić ich najbliżsi - podkreśla Radosław Koński z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. - Z naszych rozmów z dłużnikami emerytami wynika, że pożyczają często, bo zmusza ich do tego sytuacja. Emerytura nie pozwala bowiem na opłacenie czynszu, rachunków, zakupu opału na zimę, czy drogich leków.
Fakty
- Statystycznie na jednego opolskiego niesolidnego dłużnika przypada aż 17 tysięcy 965 złotych. W praktyce jednak aż połowa takich osób zalega z kwotą do 2 tysięcy złotych, czyli teoretycznie są w stanie szybko spłacić swoje zadłużenie.
- Wciąż bardzo rzadkim rozwiązaniem jest ogłaszanie tzw. upadłości konsumenckiej. Od stycznia 2015 do kwietnia 2016 roku w całej Polsce złożono tylko nieco ponad 3 tysiące takich wniosków.
- Rekordzistką w ilości wziętych kredytów jest 70-letnia emerytka z Wrocławia, która w sumie była winna pieniądze aż 50 wierzycielom. Pożyczała głównie w firmach pożyczkowych. Kolejna w tym niechlubnym rankingu, 37-latka wzięła 45 pożyczek. Kobieta tłumaczyła, że cierpiała na depresję po rozstaniu z mężem, samotnie wychowywała dwójkę dzieci i żeby je utrzymać, musiała się zapożyczać.
Strefa Biznesu: Coraz więcej chętnych na kredyty ze zmienną stopą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?