- Zjazd roczny TSKN był nudny aż strach. Prawie żadnej dyskusji, żadnej "burzy mózgów", choć problemów nie brakuje.
- Niestety, tak to wyglądało. Sam przed zebraniem oczekiwałem, że te głosy usłyszymy. Choćby w sprawach edukacji czy zwłaszcza spisu powszechnego. Wypowiedziałem się zaczepnie o pomyśle uznania śląskiego za język regionalny, żeby sprowokować rozmowę. Odzewu prawie nie było. Widać tej dyskusji, namysłu, wspólnego zastanawiania się musi być więcej na co dzień. Na zebraniu rocznym dobrze ponad setka delegatów większość uchwał podejmowała niemal jednomyślnie. Czasem przy kilku głosach wstrzymujących. Wyglądało to tak, jakby wszyscy na sali myśleli tak samo jak zarząd. Trochę mnie to zaniepokoiło.
- Ważniejsze uchwały proponowali liderzy albo osoby funkcyjne. Sala wyglądała tak, jakby jej na przyszłości Towarzystwa nie zależało.
- Myślę, że aż tak źle nie jest, nawet jeśli z boku powstawało takie wrażenie. Za delegatami jest jeszcze wielu działaczy w terenie i wiem, że w wielu sytuacjach ludzie przychodzą i chętnie rozmawiają o naszych problemach. Ale w sobotę to się nie ujawniło. Wyglądało to tak, jakbyśmy trochę przysypiali. Ten stan trwa już od dłuższego czasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?