Doły ustalą kolejkę

Fot. Aneta Ludwig
Rada sołecka Zawady w tym tygodniu zadecyduje, które trasy najpilniej trzeba naprawić. Najpewniej w pierwszej kolejności będzie to ulica Wodociągowa. Na zdjęciu Filip Hubrych, który tą drogą codziennie chodzi do szkoły.
Rada sołecka Zawady w tym tygodniu zadecyduje, które trasy najpilniej trzeba naprawić. Najpewniej w pierwszej kolejności będzie to ulica Wodociągowa. Na zdjęciu Filip Hubrych, który tą drogą codziennie chodzi do szkoły. Fot. Aneta Ludwig
Którą ulicę załatać, a która jeszcze może poczekać? W tym roku pierwszy raz nie będzie o tym decydować urząd gminy.

Urzędnicy między poszczególne rady sołeckie podzielili w tym roku 167 tys. zł. Wszyscy po równo dostaną pieniądze na utrzymanie zieleni i czystości. To, ile wydadzą na remonty dróg i utrzymanie rowów melioracyjnych, zależy od wielkości i liczby mieszkańców sołectwa.

- Od początku popierałem taki pomysł, bo w końcu to my lepiej wiemy, na co wydawać pieniądze, niż urzędnicy - mówi Ernest Grzesik, sołtys Kadłuba Turawskiego. Prawda jest taka, że z puli, którą dostaliśmy, trzeba też zapłacić za odśnieżanie.
- Teraz przynajmniej można coś zaplanować - wiemy, ile jest pieniędzy i na co nam wystarczy - dodaje Rita Gabryś, sołtyska Bierdzan.
W Kadłubie w pierwszej kolejności trzeba będzie się zająć ulicami: Poliwodzką, Ozimską, częścią Opolskiej. W Bierdzanach na remont czekają w tym roku m.in. ulice Polna i Nadleśna. Kotórz Wielki najpewniej zajmie się ulicą Leśną. Większe inwestycje, np. asfaltowanie ulic, nadal należeć będzie do zadań gminy.
- Chodzi o to, by w drobniejszych sprawach ludzie sami decydowali, co jest im bardziej potrzebne. Wcześniej zbieraliśmy dane z wszystkich wiosek, ale obieg informacji nie zawsze był skuteczny. Zdarzało się, że naprawialiśmy jedną drogę, a mieszkańcy oczekiwali remontu innej - mówi Sławomir Kubicki, zastępca wójta Turawy.
Choć wszyscy sołtysi cieszą się z takiej decentralizacji, podział pieniędzy budzi jednak wątpliwości. Więcej dostaną duże wioski, choć nie zawsze odpowiada to ich potrzebom.
- Jesteśmy małą gminą, ale mamy aż 6 tysięcy metrów rowów melioracyjnych, w bardzo złym stanie. Jeśli dostajemy pieniądze na ich utrzymanie, trzeba wziąć pod uwagę właśnie ilość rowów, a nie powierzchnię i liczbę mieszkańców sołectwa - przekonuje Bernard Ciasto, sołtys Kotorza Wielkiego.

Niektóre wsie stracą, bo np. największa Zawada w tym roku ma dostać mniej pieniędzy niż w ubiegłym.
- I to jest według mnie niesprawiedliwe - twierdzi Andrzej Skrzipczyk z Zawady. - Rok temu na same tylko równanie dróg wydałem 20 tys. zł, a teraz na odśnieżanie i naprawy mam w sumie 16 tys. zł. A co będzie, jak w połowie roku ich zabraknie? Moim zdaniem gmina po prostu spycha na nas odpowiedzialność - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska