Dość wątpliwa "ulga"

Maria Szylska
Osiemnastu lokatorów domu przy ul. Chmielowickiej w Opolu ze strachem myśli o wykupie swoich mieszkań.

Budynek od października ubiegłego roku należy do Telekomunikacji Polskiej SA - Obszar w Opolu, wcześniej był administrowany przez Zakład Radiokomunikacji i Teletransmisji w Katowicach. Pierwsi lokatorzy wprowadzili się doń w 1976 roku. Właściwie nie do całego bloku, lecz osiemnastu mieszkań zlokalizowanych w dwóch klatkach schodowych. Reszta budynku jest własnością Elektrowni "Opole", czego ci z telekomunikacji sąsiadom zza ściany szczerze zazdroszczą. - Tamta część budynku zawsze była zadbana, remonty robione na bieżąco. Nim elektrownia zdecydowała się mieszkania sprzedawać, dom poddała kapitalnemu remontowi - mówią lokatorzy "telekomunikacyjnej części".
Przed pięcioma laty nadarzyła się pierwsza okazja, by mieszkania tanio wykupić. Wtedy wartość księgową średniej wielkości lokalu (50 m kw.) oszacowano na ok. 6 tys. złotych. Opolanie z tych dobrodziejstw nie mogli skorzystać, bo okazało się, że nie zostały wcześniej uregulowane prawa własności gruntu.
Gdy pod koniec ubiegłego roku głośno zaczęło być wokół przygotowywanych ustaw o sprzedaży mieszkań zakładowych, spółdzielczych, gdy swoją ustawę przygotowywały PKP, Telekomunikacja Polska SA podjęła 28 listopada 2000 roku uchwałę w sprawie wprowadzenia "zasad sprzedaży mieszkań z zasobów TP SA". Mieszkańców Chmielowickiej poinformowano, że mają możliwość wykupu zajmowanego mieszkania. - Jednak zaproponowane warunki były nie do przyjęcia - uważają lokatorzy, którzy gremialnie stawili się w redakcji "NTO". - Zaproponowano nam 1 proc. bonifikaty za każdy przepracowany rok, 20-proc. upust, jeśli wszystkie lokale będą jednocześnie wykupywane. I kilka zniżek, gdyby chętni zdecydowali się wpłacać gotówką. Ani słowa o latach przemieszkanych w zajmowanym lokalu.
Mieszkańcy ulicy Chmielowickiej odwołali się do Departamentu Zarządzania Nieruchomościami TP SA przypominając, że gdyby ich lokale miały charakter zakładowy, musieliby przy wykupie pokryć zaledwie 5 proc. ceny rynkowej, przy spółdzielczych - tylko trzy procent.
W tym samym czasie np. Dyrekcja Dróg Publicznych sprzedawała swoim pracownikom mieszkania udzielając 6 proc. bonifikaty za każdy rok przepracowany w firmie oraz 3 proc. za każdy rok najmu.
- Był czas - mówią interweniujący - kiedy mieliśmy nadzieję, że obejmie nas ustawa o sprzedaży mieszkań zakładowych. Tak byłoby, gdyby Skarb Państwa miał w spółce dominujący udział. Odpowiedź Departamentu Spółek Strategicznych i Instytucji Finansowych Ministerstwa Skarbu Państwa oraz opinie radców prawnych rozwiały te złudzenia.
"12 października 2000 r. udział Skarbu Państwa w kapitale akcyjnym TP SA zmniejszył się do poziomu poniżej pięćdziesiąt procent i wynosi obecnie - 35,11 proc." - brzmiała odpowiedź na złożone zapytanie.Pan Władysław G., którego mieszkanie wyceniono na ok. 72 tys. złotych (do zapłaty 35 tys. zł), teraz żałuje, że przez ostatnie lata we własnym zakresie podnosił standard lokalu. Wymienione okna, podłogi, glazura - zwiększyły jego wartość. - Gdybym nawet jakimś cudem zdobył żądaną kwotę i zasłużył na 30-proc. bonifikatę z tytułu jednorazowej wpłaty, gdybym doliczył sobie procentowe upusty za staż pracy i gdyby na wykup zdecydowali się wszyscy lokatorzy, to łączna ulga wyniosłaby zaledwie 57 proc. Gdzie tu jeszcze do 95 proc. gwarantowanych lokatorom mieszkań zakładowych? - wylicza.
Mieszkańcy nie kryją oburzenia i tym, że upusty uzależnia się od ich jednomyślności związanej z wykupem - dostaną 20 proc. bonifikaty jeśli kupią wszyscy, na dodatek jednocześnie. - To tak, jakby zastosować wobec wszystkich odpowiedzialność zbiorową. A wiadomo, że wśród lokatorów wielu jest rencistów, emerytów, których na kupno mieszkania za taką cenę stać nigdy nie będzie - zauważają.
Dla lokatorów z Chmielowickiej najlepszym rozwiązaniem byłoby przekazanie ich budynku do zasobów gminy - wówczas mogliby wykupić mieszkania na takich warunkach, jakie ustaliła Rada Miasta Opola. Problem w tym, że TP SA zapowiedziała, iż w 2001 roku wystawi dom na przetarg. Marek Lonc, dyrektor Obszaru Telekomunikacji w Opolu uchyla się od jakiejkolwiek próby wyjaśnienia: - Nie będę niczego komentował, nie chcę się wypowiadać. Wykonujemy wolę zarządu spółki - mówi i odsyła do rzecznika prasowego, który wie niewiele więcej. Nieosiągalny jest także szef Departamentu Zarządzania Nieruchomościami TP SA.
Ludzie łudzą się jeszcze nadzieją, że może TP SA zechce zmienić swoja uchwałę. Niestety, na razie nic na to nie wskazuje.
Tymczasem 16 lutego br. upłynął termin, w którym mieszkańcy mieli zadecydować, czy lokale zechcą wykupić czy też nie. Odpowiedzieli, że owszem, ale na innych zasadach.
Opolanie nie są odosobnieni w swoich problemach. W skali kraju sprawa dotyczy ok. 1700 mieszkań należących do TP SA.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska