DPS. Kąt na starość

sxc.hu
sxc.hu
Dotąd domy pomocy społecznej były tylko państwowe. Teraz o ich otwarcie zabiegają spółki cywilne i prywatni biznesmeni.

Lista warunków do spełnienia dla osób, które zdecydują się taki dom poprowadzić, jest długa i szczegółowa. Większość wymagań dotyczy przede wszystkim bezpieczeństwa przyszłych lokatorów.

W obiekcie nie może być barier architektonicznych, a system wewnętrznej łączności musi umożliwić pensjonariuszom wezwanie pomocy z każdego pomieszczenia - także z łazienki czy toalety.

Ludzie, którzy zamieszkają w takiej placówce, nie przyjadą tu na wczasy. Od momentu, kiedy zdecydują się na zamieszkanie w niej, będą tu aż do końca życia. Ten ostatni jego etap może wyglądać różnie - czasem przebiega z demencją i dlatego taki człowiek musi być chroniony także przed samym sobą, na przykład zabezpieczony przed ogniem.

- Przepisy określają też metraż, który przypada na jedną osobę w pokoju jednoosobowym i kilkuosobowym - informuje Joanna Chmura, wicedyrektor wydziału polityki społecznej UW w Opolu. Właściciel nie może stłoczyć lokatorów w małych klitkach. Podstawowy standard to pokoje 1-i 2-osobowe i tylko jeśli placówka opiekuje się chorymi obłożnie, może przeznaczyć dla nich pomieszczenie 3-osobowe, by zapewnić im lepszą opiekę.

Nie sądzę, by dla starego człowieka można było stworzyć lepsze warunki do życia niż te przy rodzinie - uważa Joanna Chmura. Ale nie tylko w Polsce rodziny wielopokoleniowe należą do przeszłości. Wiele osób ma dzieci za granicą i nie chcą na stałe wyjeżdżać z kraju, a dzieci, nawet te mieszkające w Polsce, będą coraz dłużej pracować i - choćby chciały - nie są w stanie zapewnić rodzicom opieki. Zwłaszcza jeśli ich stan wymaga, by była ona całodobowa.

Zmienił się w ostatnich latach sposób postrzegania starości w domu opieki. Kiedyś taka wizja była dla osób w podeszłym wieku przerażającą perspektywą, a dzieci, które decydowały się umieścić rodzica w tego typu placówce, uważano za wyrodne.

Dziś, kiedy standard tego typu placówek dorównuje tym w Europie Zachodniej, wielu emerytów uważa przeprowadzkę do DPS-u jako decyzję korzystną i dla siebie, i dla dzieci.

Chyba że obejrzą w telewizji reportaż o staruszkach, którzy w prywatnych domach opieki żyją zamknięci w nędzy, brudzie i głodzie, skazani na sadystyczny personel.

- U nas jak dotąd wszystkie istniejące DPS-y dla starszych ludzi były państwowe - wyjaśnia Joanna Chmura. Zezwolenia na nie wydawał wojewoda i podlegały one kontroli jego służb. Na terenie województwa opolskiego jest tylko jedna, istniejąca od lat prywatna placówka - w Jakubowicach.

Prowadzi ją lekarka, a systematyczne kontrole, jakie tam przeprowadziliśmy, nie stwierdzały żadnych nieprawidłowości. Dopiero niedawno jeden DPS wybudowała za własne pieniądze gmina Krapkowice w Kamionku, która go prowadzi, oraz spółka cywilna "Odnowa", która jest w fazie uruchamiania tego typu placówki w Jarnołtówku.

Myślę, że to jest początek tworzenia się sieci prywatnych domów dla starych ludzi, bo otrzymujemy wiele takich zapytań. Dotyczą one głównie warunków do spełnienia.

- Wprawdzie na Opolszczyźnie istnieje wyjątkowo dużo DPS-ów, ale jest ich znacznie mniej w województwach ościennych - dolnośląskim i śląskim, przypuszczam więc, że pensjonariusze w tych nowych będą się stamtąd rekrutować. My mamy takich placówek ponad 30, ale i tak na miejsce czeka się w kolejce. To świadczy jednoznacznie, że zapotrzebowanie na nie jest już dziś i będzie rosło z czasem, bo społeczeństwo się starzeje.

Warunki z górnej półki

Opolska spółka cywilna "Odnowa" prowadzi właśnie rekrutację do nowego domu opieki "Potok" w Jarnołtówku.

- Decyzję o przekształceniu dawnego ośrodka wypoczynkowego dla niepełnosprawnych w dom pogodnej starości podyktowało życie - mówi prezes "Odnowy" Stanisław Leśniak. Od lat jesteśmy zakładem pracy chronionej i w tej placówce odbywały się turnusy rehabilitacyjne dla naszych pracowników. Świadczyliśmy też tego typu usługi dla innych firm i fundacji.

Niestety, w ostatnich latach władze cofnęły dotacje na te turnusy. Obiekt doskonale wyposażony w urządzenia dla osób z różnymi dysfunkcjami stał pusty przez większość roku i niemało kosztował. Przekształcenie go w dom dla starych ludzi wydawało się najlepszym pomysłem, bo przystosowanie obiektu nie wymagało wielkich nakładów.

Sądzimy, że komfort, jaki oferujemy, przyciągnie do "Potoku" klientów, zwłaszcza że koszty pobytu wcale nie są wyższe niż w innych tego typu placówkach (od 2,5 do 3,2 tys. zł miesięcznie). Gratisowym dodatkiem jest także świeże górskie powietrze i piękne widoki i stosowne dla wielu mieszkańców trasy spacerowe. Prezes Leśniak sądzi, że niebawem w "Potoku" zajęte zostaną wszystkie miejsca.

Szeptana reklama

Doktor Jolanta Moroń- Świerszcz od 9 lat prowadzi dom opieki dla 50 osób w podeszłym wieku i wszystkie miejsca ma zajęte. Placówka mieści się w odrestaurowanym pałacu w Jakubowicach, a frekwencję zapewnia szeptana reklama. Robią ją pracownicy i odwiedzające rodziców dzieci.

Dr Jolanta Moroń- Świerszcz przez całe lata nie miała konkurencji. Prywatne osoby jakoś się nie kwapiły, aby otwierać placówki o takim profilu. Od niedawna jednak coś się zmieniło. Odbiera wiele telefonów od ludzi, którzy chcieliby pójść w jej ślady. Ale pytają głównie o to, jak ominąć przepisy, które stawiają służby wojewody, albo o to, czy da się "zejść" z kosztów, zamawiając catering.

- Wszystkie te pytania świadczą o tym, że ludzie traktują taki dom jak kokosowy interes - mówi Jolanta Moroń-Świerszcz. Niestety, muszę ich rozczarować. To jest wyjątkowy rodzaj działalności. Odpowiedzialność za ludzi - całodobowa. I do tego troska o to, żeby sprawnie działało ogrzewanie i wewnętrzna łączność i wszystkie trybiki się zazębiały. Pewnie taniej byłoby zamówić catering niż gotować, ale domowa kuchnia na pewno jest lepsza, zdrowsza i bardziej bezpieczna. A poza tym - co to za dom, w którym nigdy nie pachnie jedzeniem i choćby raz na jakiś czas nie można czegoś przekąsić między posiłkami.

Koszty utrzymania domu są coraz wyższe, ale ludzie nie mogą płacić więcej. To spędza sen z oczu.

- Ja jestem lekarzem, więc obcowanie ze starymi, chorymi ludźmi traktuję na pewno inaczej niż przedstawiciele innych profesji. Trzeba wykazać się dużą wrażliwością i empatią - mówi doktor Moroń-Świercz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska