Drogi chleb? Taniej na razie nie będzie. Nie czekaj, zacznij piec go sam! Oto proste domowe sposoby na chrupiące pieczywo

Branża piekarnicza zmaga się z kryzysem i szuka rozwiązań, aby ceny za bochenek drastycznie nie wzrosły. Na to, że obecnie płacimy sporo za pszenne lub żytnie pieczywo, mają wpływ m.in. stawki za mąkę i wysokie rachunki za prąd i gaz.

- Aktualnie mamy następującą sytuację. Zboże jest nieco tańsze niż w ubiegłym roku, jednak nie przekłada się to na niższe ceny mąki. Wpływ na to mają aktualna sytuacja gospodarcza i inflacja. W tym roku dwukrotnie wzrośnie płaca minimalna, gigantycznie poszły do góry koszty związane z transportem, opłatami za prąd i gaz. Produkcja opakowań też wymaga znacznie większych nakładów. Jednym słowem spadki cen zbóż zostały skonsumowane przez inne czynniki kosztotwórcze, pozasurowcowe i dlatego należy się spodziewać, że wszystkie produkty, do których jest używana mąka, będą droższe - mówił nam kilka dni temu Krzysztof Gwiazda, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo–Młynarskiego.

O wprowadzenie „tarczy gazowej” zaapelowali m.in. członkowie Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Spożywców „Społem”.

- Drastyczna podwyżka cen gazu spowoduje adekwatne podwyższenie cen produktu finalnego, czyli chleba. Niestety, wielu konsumentów nie będzie stać na zakup – w takim momencie – produktu luksusowego, jakim będzie chleb – napisali w oświadczeniu.

Zamrożenie cen gazu z ub.r. dla określonych gospodarstw domowych, szkół, przedszkoli, szpitali i innych jednostek ma pomóc w walce z inflacją, która dotyka portfele większości z nas. Zdaniem związkowców, na tę listę powinny trafić też piekarnie. W innym przypadku wiele firm nie będzie w stanie przetrwać kryzysu, a jeśli przetrwa, to będzie produkować chleb, który stanie się towarem luksusowym.

Wiadomo, cena zależy od składu i miejsca sprzedaży. Zdarza się kupić pszenny bochenek w okolicach 4 zł, przeważnie jednak za zwykły chleb płacimy ok. 5 zł, gdzieniegdzie ponad tę kwotę. Znacznie więcej kosztują wyroby na bazie mąki razowej lub żytniej. Za te z dodatkami w postaci pestek lub suszonych owoców należy zapłacić średnio 7-8 zł za 500 g.

Większe koszty produkcji u piekarzy to niestety większe koszty finalne dla konsumenta. Wielu z nas już szuka sposobów, jak ustabilizować budżet w obliczu szalejącej drożyzny. Możemy ograniczać zużycie energii czy gazu i zmniejszyć tym sposobem rachunki, ale co z żywnością? Tu rozwiązaniem może być kuchnia, a raczej wskrzeszenie kulinarnego talentu. To, co na co dzień kupujemy w sklepach, możemy spróbować wyczarować w domu. Tak, jak w przypadku chleba.

W 2020 roku Polak spożywał średnio 2,75 kg pieczywa miesięcznie, co daje 33 kg rocznie, wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Jesteśmy narodem, który lubi chleb, często stanowi dla nas podstawę śniadań lub kolacji. Z ziarnami, biały, orkiszowy. Z zakwasem lub bez – do wyboru, do koloru. W dobie napiętej sytuacji gospodarczej wielu deklaruje jednak, że spożywa mniej wyrobów piekarniczych.

Pieczenie chleba to niezła frajda!

Istnieje wiele przepisów, które pozwolą nam upiec ciepły, chrupiący, pachnący dzieciństwem chleb. Na wsi bochenki prosto od gospodyń to baza każdego stołu. Warto przenieść wiejskie smaki do domu. Ciasto można wyrobić na zakwasie, na świeżych drożdżach lub drożdżach w wersji suchej. Kto wie, może drzemie w kimś talent godny najlepszego piekarza.

Zobacz proste przepisy na chleb: