- Sygnały, że taka sytuacja miała miejsce zaczęły do nas napływać tuż po pierwszej turze wyborów, ale nie mieliśmy na to dowodów - opowiada Waldemar Kwiatkowski, który wystartował w wyborach na burmistrza Grodkowa, ale także do rady miejskiej. Do przestępstwa miało dojść właśnie podczas wyborów do rady.
- Ludzie z mojego komitetu wyborczego poprosili na portalach społecznościowych o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy. Chodziło o ustalenie osób, które płaciły za głosy na konkretnego kandydata, jak i tych, które za pieniądze głosowały w określony sposób - relacjonuje Kwiatkowski.
Na efekty apelu nie trzeba było długo czekać. Niedoszły radny twierdzi, że pod koniec ubiegłego tygodnia dostał oświadczenie osoby, która dała się skusić na głosowanie w zamian za pieniądze.
- To oświadczenie zostało mi podrzucone pod drzwi mieszkania. Mężczyzna, którego znam z widzenia, napisał w nim, że został zmanipulowany przez moją kontrkandydatkę oraz jej przedstawicieli i za oddanie na nią głosu wziął 10 złotych. Mamy informacje, że takich sytuacji było znacznie więcej. Niektórym osobom w zamian za głos oferowano alkohol - relacjonuje Kwiatkowski.
Mężczyzna poinformował o sprawie prokuraturę oraz złożył w sądzie protest wyborczy. - Z autorem oświadczenia nie rozmawiałem, bo nie chcę, aby ktoś podejrzewał mnie, że coś wymuszałem. Lepiej jeśli zrobi to policja - wyjaśnia mężczyzna.
Głosowanie za pieniądze jest przestępstwem, za które grozi od 3 miesięcy do lat 5 więzienia. - Na odpowiedzialność naraża się zarówno ten, kto płaci za głosy, jak i ten, kto przyjmuje korzyść majątkową - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Będziemy badać tę sprawę - dodaje.
Sąd na rozstrzygnięcie protestu wyborczego ma natomiast 30 dni od momentu, w którym upływa termin ich wnoszenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
