Działacze MKS-u Kluczbork nie wiedzą, czy szukać następcy dla trenera Grzegorza Kowalskiego

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Po ostatnim przegranym 0-2 meczu z Motorem Lublin trener Kowalski źle się poczuł i poszedł na zwolnienie lekarskie.

- Problem w tym, że nie wiadomo jak długo ono potrwa - tłumaczy wiceprezes kluczborskiego klubu Wojciech Smolnik. - Na razie chyba nikt nie potrafi tego określić.

Już jutro (2 września) MKS gra natomiast kolejny mecz ligowy z Pogonią Szczecin u siebie.
- Ustaliliśmy, że zespół poprowadzi w tym meczu drugi trener Ryszard Okaj - mówi wiceprezes Smolnik.

Okaj odpowiednie kompetencje do tego by poprowadzić drużynę w ligowym boju z pewnością ma. To pod jego wodzą zespół MKS-u wiosną 2008 roku zapewnił sobie miejsce w nowej II lidze. W drugiej rundzie ostatniego sezonu bardzo dobre wyniki w III lidze notował prowadzony przez niego Ruch Zdzieszowice.

W końcu był on też przez dwa ostatnie miesiące razem z trenerem Kowalskim przy drużynie i doskonale zdaje sobie sprawę z braków jakie są w grze. Problem tylko w tym, że Okaj nie ma odpowiedniej licencji trenerskiej do prowadzenia zespołu na zapleczu ekstraklasy.

- Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji - przyznaje wiceprezes Smolnik. - Trener Kowalski, który ma licencję jest chory. To wyjątkowa sprawa. Będziemy w PZPN-ie dowiadywać się co możemy w tej niecodziennej sytuacji zrobić.

Rozwiązanie z trenerem Okajem jako prowadzącym zespół siłą rzeczy jest więc tymczasowe. Pytanie tylko co dalej. Trener Kowalski nie został zwolniony i nikt głośno, o takim rozwiązaniu w MKS-ie nie mówi.
- Mądrzejsi pewnie będziemy za kilka dni - kończy wiceprezes Smolnik.

Jak wskazuje praktyka w większości przypadków w polskiej piłce jeśli trener idzie po słabej serii wyników na zwolnienie to z niego nie wraca już do pracy na dotychczasowym stanowisku.
Działacze MKS-u nie rozpoczęli poszukiwań ewentualnego nowego trenera. Na rynku jest kilkunastu bez pracy i lada moment można się spodziewać, że zaczną składać swoje oferty.

Obojętnie, kto będzie prowadził zespół, to dysponować będzie dotychczasową kadrą. Wczoraj w ostatnim dniu okienka transferowego nie doszło w niej do zmian.

Komentarz - Jak ważny jest głos ludu?

Gdy po zakończeniu poprzedniego sezonu i wielkim sukcesie jakim był awans do I ligi w MKS-ie nie przedłużono umowy z trenerem Andrzejem Polakiem uważałem, że to był wielki błąd.

Nie ma żadnej gwarancji, że z Polakiem zespół osiągnąłby lepsze wyniki. Tylko, że wtedy działacze nie ponosiliby takiej odpowiedzialności za słabe rezultaty jak ponoszą po dokonanej zmianie.

Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia trenerowi Kowalskiemu. Żeby mógł wrócić do pracy i w pełni się wykazać, bo czy można sprawiedliwie oceniać pracę trenera po pięciu meczach (po prawdzie na razie gra, a przede wszystkim wyniki wyglądają źle). Pytanie tylko czy działacze wytrzymają presję kibiców?

Na ostatnim meczu było ich o około tysiąc mniej niż na poprzednich, a kiedy na płocie zawisł transparent o treści "Kowalski, nasza cierpliwość się kończy" większość obecnych na trybunach widzów klaskała. To jasny sygnał, że szkoleniowiec nie ma zaufania wśród sympatyków.

A trzeba pamiętać, że MKS to klub utrzymywany w znacznej mierze (prawie milion zł w tym roku) z budżetu miasta, a więc z pieniędzy kibiców - podatników. Ich głos nie może być więc traktowany tylko jako wyraz frustracji po kolejnych porażkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska