Dzieci powinny tu zostać!

Fot. Michał Lewandowski
- Nasze przedszkole jest najfajniejsze - zapewniają przedszkolaki z Oraczy.
- Nasze przedszkole jest najfajniejsze - zapewniają przedszkolaki z Oraczy. Fot. Michał Lewandowski
Władze Głogówka chcą przenieść przedszkole z dzielnicy Oracze do żłobka w śródmieściu. Mieszkańcom to się nie podoba.

Decyzja w kwietniu

Decyzja w kwietniu

Jan Mencler, burmistrz Głogówka: - Rada miejska podjęła co prawda uchwałę o zamiarze przeniesienia przedszkola z Oraczy do budynku żłobka, ale sprawa jeszcze nie jest przesądzona. Do żłobka chodzi tylko kilkoro dzieci, choć rodzice deklarowali, że będzie ich więcej. Dlatego niewykluczone, że zamkniemy żłobek, a zostawimy przedszkole w Oraczach. Trwa na ten temat dyskusja w komisjach rady miejskiej. Decyzja zapadnie na kwietniowej sesji.

Jak zwykle chodzi o pieniądze - wyjaśnia Ewa Radziwiłł, kierownik referatu oświaty w głogóweckim magistracie. - Budynek żłobka ma wolny parter, przeniesienie tam przedszkola obniżyłoby koszty.
Uchwałę o zamiarze likwidacji filii przedszkola nr 4 przy ulicy Głubczyckiej podjęła w lutym rada miejska. Praktycznie przedszkole miałoby zostać przeniesione. Wraz z likwidacją filii "czwórki" w budynku żłobka zostałaby otwarta filia przedszkola nr 3, gdzie przeniesiono by dzieci. 7 marca takie rozwiązanie pozytywnie zaopiniował Franciszek Minor, kurator oświaty.

Rodzice z Głubczyckiej są oburzeni:
- W żłobku jest siedmioro dzieci, a do naszego przedszkola chodzi aż dwadzieścioro pięcioro - podkreśla Aneta Kochanek.
- W przyszłym roku dziesięcioro pójdzie do szkoły, ale chętnych na ich miejsca już jest więcej - dodaje wychowawczyni dzieci Elżbieta Szczepanowska.
Justyna Nowak wylicza, że budynek żłobka znajduje się półtora kilometra od dzielnicy Oracze:
- Nie wszyscy mają samochody i z dowiezieniem dzieci byłby kłopot - mówi. - W mieście wszystkie przedszkola skupione są w promieniu 500 metrów. A o peryferiach już nikt nie myśli.
Oracze to praktycznie wieś przyłączona do Głogówka. Mieszka tam dużo rolników, sporo mężczyzn pracuje w Niemczech, a kobiety same zajmują się dziećmi.

- Obniżyliśmy już koszty utrzymania przedszkola, bo jedno z pomieszczeń wynajęła mniejszość niemiecka, która dokłada się do rachunków - zaznacza Teresa Florian z Rady Rodziców. - Nasz budynek jest przestronny, ma obok spory plac, na którym latem dzieci mogą się bawić. Urzędnicy mówią, że toalety są stare i pomieszczenia wymagają remontu. Ale gmina nic tu nie inwestuje. Niech kupią nam materiały, to sami wszystko wyremontujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska