Ekolodzy blokują budowę fabryki quadów w Opolu

Artur  Janowski
Artur Janowski
Miasto chce wyciąć kilkadziesiąt drzew i krzewów przy ulicy Wspólnej. Decyzję o ich usunięciu oprotestowali ekolodzy.

Zakład amerykańskiego koncernu ma powstać na terenie przy ulicy Wspólnej, który jest częścią Specjalnej Wałbrzyskiej Strefy Ekonomicznej.

Miasto, chcąc przygotować teren pod inwestycję, wszczęło procedurę, która skutkować miała wycięciem kilkudziesięciu drzew i krzewów.

- Drzewa oceniła specjalna komisja, nie są wartościowe przyrodniczo, w większości to młode głogi i wierzby - opowiada Małgorzata Rabiega, naczelnik wydziału ochrony środowiska w urzędzie miasta.

Ratusz - niejako sam dla siebie - wydał zgodę na wycinkę. Naliczono też karną opłatę. Drzew jednak nie wycięto.

- Zaskarżyliśmy decyzję o wycince do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, zawnioskowaliśmy także o zastopowanie usuwania drzew - poinformował nas Tomasz Wollny, przedstawiciel Stowarzyszenia Technologii Ekologicznych "Silesia".

Ekolodzy uważają bowiem, że ratusz z usuwaniem drzew zbytnio się pospieszył i być może naruszył w ten sposób prawo.

- Wycinka jest bezpośrednio spowodowana planowaną inwestycją, która obecnie jest dopiero na etapie wydawania postępowania środowiskowego - tłumaczy Tomasz Wollny. - To w nim analizuje się, czy i ile drzew musi być wyciętych, czy inwestycja powstanie i w jakim miejscu - jest bowiem alternatywna lokalizacja dla fabryki przy ulicy Północnej.

Zdaniem ekologów z wycinką należałoby poczekać do czasu zakończenia postępowania środowiskowego, które kończy się wydaniem decyzji środowiskowej.

- Tymczasem wcześniejszą decyzją o wycince ktoś stwarza fakty dokonane: najpierw wytniemy, a potem napiszemy, że teren nie posiada wartości przyrodniczych - twierdzi Tomasz Wollny. Ekolodzy przekonują, że ratusz powinien na dłużej wstrzymać się z wycinką.

- Także z tego powodu, że gdyby doszło do wycinki, to teren będzie się już różnił od tego, który w swoim raporcie środowiskowym opisywał inwestor, co będzie skutkować przedłużeniem całej procedury - ostrzega Tomasz Wollny.

Zarzutami zaskoczona jest naczelnik Małgorzata Rabiega.

- Wycinki nie można wiązać z konkretną inwestycją, teren był przeznaczony pod zabudowę od dłuższego czasu i sami radni wnioskowali do nas, abyśmy w miarę możliwości usuwali z takich działek drzewa - opowiada Małgorzata Rabiega. - Chodzi o to, aby przy sprzedaży takie działki osiągały lepsze ceny, poza tym mamy inwestorom pomagać i brać na siebie część formalności.

Wycinkę na razie wstrzymano. Ratusz twierdzi, że nie przez ekologów, ale głównie przez niesprzyjające warunki pogodowe. W ratuszu obawiają się jednak, że problemy z ekologami mogą zniechęcić amerykańską firmę do inwestowania w Opolu.

Wiceprezydent Arkadiusz Wiśniewski, odpowiedzialny na negocjacje z inwestorem, nie chciał jednak komentować działań ekologów.

- Nie będę z panem Wollnym polemizował, my robimy swoje - skwitował wiceprezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska