Elektrownia Opole. Nie możemy być pewni rozbudowy

PGE - największy gracz na  rynku energii w Polsce - przedstawi w poniedziałek aktualizację strategii rozwoju na lata 2012-2035. I choć na razie na ten temat nikt z PGE nie chce się oficjalnie wypowiadać, to wiemy, że pracownicy Elektrowni Opole czekają z dużym niepokojem na nową strategię.   

Po pierwsze dlatego, że choć PGE przełamała protest ekologów, których skargę na decyzję środowiskową odrzucił w lutym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, to wciąż nie podjęła decyzji o rozpoczęciu rozbudowy elektrowni. PGE tłumaczy to tym, że ekolodzy mogą nadal odwoływać się od rozstrzygnięcia sądu. I to jest możliwe, ale z drugiej strony sam sąd przyznał, że nawet kolejna skarga nie wstrzymuje inwestycji.

Kolejny powód zwłoki to spowolnienie gospodarcze, które powoduje, że prąd nie tylko tanieje, ale także firmy potrzebują go znacznie mniej. Dlatego ceny hurtowe prądu są niższe niż rok czy dwa lata temu i zdaniem ekspertów to sytuacja, która może się przełożyć na spadek cen dla  klientów indywidualnych, ale z drugiej strony stawia pod  znakiem zapytania wiele energetycznych inwestycji.

Efekty tego widać już na  rynku energetycznym, gdzie co rusz pojawiają się informacje o zawieszonych projektach inwestycyjnych.

Francuski koncern EDF wstrzymał rozbudowę Elektrowni Rybnik, tłumacząc to z jednej strony tym, że Komisja Europejska  nie przyznała dla nowych polskich elektrowni darmowych pozwoleń na emisję dwutlenku węgla, a z drugiej - spowolnieniem gospodarczym. Z kolei na początku tego roku fiński Fortum zdecydował o  wstrzymaniu budowy bloku w Elektrociepłowni Zabrze i gazowej elektrociepłowni we Wrocławiu.

- Wszystko to, a także problemy PGE w Turowie, gdzie przetarg na nowy blok trzeba będzie najprawdopodobniej powtórzyć, nie buduje dobrego klimatu wokół inwestycji energetycznych - komentuje osoba z branży. - Wiele może wyjaśnić właśnie nowa strategia PGE, bo jeśli będzie tam nadal wymieniana rozbudowa Elektrowni Opole, to prędzej czy później do niej dojdzie.  Jeśli nie, to duży problem mają nie tylko pracownicy elektrowni, ale także cały region.

Niepokój o losy rozbudowy jest uzasadniony, bo już kilka lat temu w samym PGE pojawiały się głosy, że stawianie dwóch nowych bloków pod Opolem nie jest uzasadnione ekonomicznie.

Wprawdzie potem koncern podjął decyzję o rozbudowie, ale wciąż co jakiś czas wypływają informacje, że PGE postawi większy nacisk na poszukiwanie i wydobycie gazu łupkowego. Koncern może się także skupić na przygotowaniach do budowy pierwszej   elektrowni jądrowej, bo takie są oczekiwania rządu.

Nieoficjalnie wiadomo, że PGE zrezygnuje - właśnie ze względu na kryzys - z części inwestycji. Teoretycznie rozbudowa Elektrownia Opole nie powinna być zagrożona, bo przez lata była wśród najbardziej priorytetowych inwestycji energetycznych kraju.

- Owszem, ale przez te lata sporo się zmieniło, pojawiły się nowe projekty inwestycyjne, a nasz wciąż nie ruszał - słyszymy w elektrowni. - Patrzymy na to wszystko z dużym niepokojem. PGE nie ma pieniędzy na wszystkie planowane inwestycje. Mamy jednak nadzieję, że nas cięcia akurat nie dotkną...

Brak rozbudowy oznaczać będzie powolną śmierć elektrowni. W przyszłości to nowe bloki miały zastąpić obecne jednostki, które w perspektywie kilkudziesięciu lat będą wyłączone.

Obecnie w EO pracuje ponad 1100 osób i bez rozbudowy ta liczba musi się zmniejszyć. Ale jeśli inwestycji nie będzie, to obecny program dobrowolnych odejść może szybko zamienić się w program zwolnień.