Europa to nie tylko pieniądze

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
prof. Adam Suchoński
prof. Adam Suchoński
Rozmowa. Prof. Adam Suchoński, opolski historyk, pracownik naukowy WSZiA oraz UO

- Jak pan profesor przyjął niedawną uchwałę Sejmiku Województwa Opolskiego w sprawie 90. rocznicy I powstania śląskiego?
- Z refleksją krótką, a dosyć smutną. Nie jesteśmy jeszcze w pełni przygotowani do tego, by posługiwać się, gdy chodzi o przeszłość, standardami europejskimi. Te standardy mówią, że historia nie musi i nie powinna dzielić narodów ani społeczności na naszym kontynencie. Przykładów jest już niemało. Udało się pogodzić mimo historycznych różnic mieszkańcom pogranicza włosko-austriackiego czy duńsko-niemieckiego. Nam, niestety, na razie lepiej wychodzi korzystanie z europejskich pieniędzy niż z unijnych norm.

- W jaki sposób w praktyce można było, a być może i należało, te normy wcielić w życie w Opolu?
- Zarówno deklaracja wiedeńska z października 1993 roku podpisana przez 32 premierów krajów europejskich, jak i stanowisko Światowego Kongresu Historyków zgromadzonych w Oslo w roku 2000 mówią, że jeśli wydarzenia historyczne są przeszkodą w integracji, należy szanować opinię obu stron. Polska jest sygnatariuszem tych dokumentów. Lepiej więc było w uchwale zawrzeć i większościowe, i mniejszościowe stanowisko na temat powstania i przegłosować dokument, który dla obu stron byłby do przyjęcia i nikomu nie kazałby się wyzbywać własnej tożsamości. Do tego zmierzał, choć nie uważam go za doskonały, zaproponowany przeze mnie projekt uchwały. Niestety, radni go odrzucili jako - ich zdaniem - zbyt ogólny.

- Może urazy na pograniczu polsko-niemieckim są silniejsze niż gdzie indziej w Europie?
- Wcale nie jesteśmy aż takim wyjątkiem. Między Duńczykami i Niemcami też było w przeszłości gorąco. Był nawet obowiązek świadczeń na budowę umocnień chroniących przed wrogiem. Ale dziś ten pas umocnień, który niegdyś rozdzielał kraje i ludzi, jednak łączy. Przyczyna jest więc chyba gdzie indziej. Profesor Janusz Tazbir przypomniał kiedyś, że historia jest wprawdzie nauczycielką życia, tylko niewielu chce siedzieć w ławkach u tej nauczycielki. A politycy to już najmniej. Więc łatwiej było podpisać dwa dokumenty, które w ogóle się nie spotykają ze sobą

- Czego tym razem zabrakło?
- Zrozumienia, czym jest kompromis, wzajemne ustępstwo i uznania, że on nikogo nie poniża i bywa lepszy niż sto procent racji po mojej stronie. A może po prostu potrzebny jest czas. Do Europy wprawdzie należymy od zawsze, ale do struktur unijnych od niedawna, widać za krótko. Myślę, że na setną rocznicę wybuchu III powstania śląskiego za 10 lat uda się wspólną uchwałę wypracować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska