Everest jak kosmos

Redakcja
Krzysztof WIELICKI
Krzysztof WIELICKI
Z Krzysztofem WIELICKIM, pierwszym na świecie zdobywcą Mount Everestu zimą, rozmawia Krzysztof ZYZIK

- Stanął pan na szczycie Mount Everest 23 lata temu. To wciąż silne wspomnienie?
- Nie, to się zaciera w pamięci, zostało tylko trochę nostalgii.
- Widok nie śni się po nocach?
- Wtedy była fatalna pogoda, silny wiatr i śnieg, mało co widzieliśmy. Jeśli coś wspominam z rozrzewnieniem z tamtej wyprawy, to poczucie osamotnienia. Byliśmy wtedy jedyną wyprawą w Himalajach - dziś nie do pomyślenia. Teraz na Everest potrafi się jednocześnie wspinać dziesięć wypraw, a pod szczytem jest kolejka. Kiedy o tym mówię, to cieszę się, że zdobyłem tę górę 23 lata temu.
- Himalaiści zawsze opowiadają w wywiadach, że w góry ciągnie ich czar, jakaś tajemnica...
- Sam Everest już tej tajemnicy nie ma, ale są jeszcze tysiące kilometrów pasma górskiego, gdzie jest i romantyzm, i tajemnica, i samotność. A z Everestem jest jak z kosmosem - każdy chce tam być. O wejściu na szczyt zaczęli marzyć ludzie, których pasją nie jest himalaizm, ale zaliczanie kolejnych ekstremalnych przygód.
- Każdy, kto ma pieniądze, ma szansę wejść na Everest?
- Każdy może spróbować, ale wchodzi dziesięć procent chętnych. Te agencje, które organizują wyprawy za pieniądze, nie dają gwarancji, że się wejdzie na szczyt. Umowa jest taka, że oni dołożą wszelkich starań, ale w razie niepowodzenia pieniędzy nie zwracają.
- Czy pod Everestem rosną góry kolorowych śmieci?
- To przesada. Każda wyprawa ma obowiązek po sobie sprzątać. Ładuje się śmieci do 3-tonowego kontenera, podpina pod helikopter i leci. To kosztuje kilka tysięcy dolarów - to ułamek kosztów wyprawy.
- Nestorzy himalaizmu apelują, by zakazać wejścia na Everest na kilka lat, by góra "odpoczęła".
- Jestem przeciw, bo to najwygodniejsze rozwiązanie dla decydentów, ale nie dla miłośników gór.
- Mount Everest jest górą trudną dla alpinisty?
- Nie, wejście drogą tradycyjną jest stosunkowo proste. K-2 czy Lhotse są dużo trudniejsze. Na tych górach realizuje się dziś cele alpinistyczne. Na Evereście, niezmiennie od 50 lat, realizuje się marzenia.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska