Rodzina ze Strzelec Opolskich znalazła się w dramatycznej sytuacji w ubiegłym roku, po tym jak dwóch właścicieli prywatnej kamienicy pokłóciło się ze sobą. Z tego powodu budynek przy ul. Marka Prawego niemal całkowicie opustoszał.
Ewa Ludwig, która mieszka z dwoma córkami została w nim praktycznie sama. Mówiła, że nie ma się dokąd wynieść. Nie było jej stać na wynajęcie mieszkanie w innym miejscu, bo dopiero co wyremontowała te przy ul. Marka Prawego.
Życie rodziny zamieniło się w koszmar. Właściciele nie podpisali umowy z dostawcą ciepła na ogrzewanie kamienicy, przez co kaloryfery w mieszkaniach stały się lodowate. Początkowo pani Ewa próbowała dogrzewać mieszkanie elektrycznymi grzejnikami. Stara instalacja elektryczna pod wpływem obciążenia groziła jednak zapaleniem.
- Rzeczywiście mieszkaliśmy tam jak jaskiniowcy - kiwa głową Ewa Ludwig. - Przed budynkiem leżała sterta śmieci, bo właściciel budynku zerwał umowę na ich wywóz. Na korytarzach panował brud i nie było nawet prądu. Ale to wszystko to już na szczęście przeszłość. Po interwencji nto gmina zdecydowała się nam pomóc i przyznała mi komunalne mieszkanie.
Klucze do mieszkania Ewa Ludwig dostała kilka miesięcy temu. Lokal trzeba było jednak wyremontować. Od tego czasu własnymi siłami i przy wsparciu znajomych urządzała je tak by zdążyć przed zimą. Wczoraj przywiozła do nowego domu ostatnie meble.
O tym jak zmieniło się życie rodziny pani Ewy Ludwig przeczytasz w środę w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?