Ewald Wiesberg szuka tropu zaginionego w czasie wojny ojca

fot. Mariusz Jarzombek
Ewald Wiesberg po 65 latach poszukiwać ojca nie traci nadziei .
Ewald Wiesberg po 65 latach poszukiwać ojca nie traci nadziei . fot. Mariusz Jarzombek
Będę go szukał na wszelkie sposoby, aż do skutku, mówi pan Ewald.

33-letni Valentin Wiesberg wyszedł ze swojego domu w Szczedrzyku w połowie 1940 roku. Wojenna zawierucha rzuciła poborowego do Prus Wschodnich, gdzie służył w tzw. Schutzpolizei. Właśnie tam pod koniec mężczyzna wojny został ranny.

W styczniu 1945 roku Wiesberg dostał urlop, który pozwolił mu wybrać się do domu. - W styczniu ojciec wysłał do matki list, w którym napisał, że wkrótce zobaczą się w domu - wspomina Ewald Wiesberg, 77 -letni dziś syn żołnierza.
Niestety, poza listem rodzina Wiesbergow nie otrzymała od ojca żadnego znaku. Gdzie pojechał i co się z nim stało, do dziś pozostaje zagadką.

Jedyny ślad, jaki dotarł do rodziny pochodził od sąsiadki, która spotkała Wiesberga w okolicach Nysy. Spotkanie miało miejsce w ostatnich dniach przed wkroczeniem na Śląsk Armii Czerwonej. Rosjanie weszli zajęli Nysę pod koniec marca.

- Tym śladem starała się podążać moja mama, potem poszukiwania przejąłem ja - mówi pan Ewald. Mimo wielu lat dociekań, listów i poszukiwań losy ojca nie zostały wzbogacone o żaden nowy wątek.

- Probowaliśmy wszędzie - w Czerwonym Krzyżu, Volksbundzie i gdzie się tylko dało. Bez skutków - wyjaśnia pan Ewald, siedząc w swoim domu nad stołem pełnym pism i listów.

Mieszkający w Turawie i podberlińskim Königs Wusterhausen z jednego z artykułów w nto dowiedział o fundacji Pamięć, która poszukuje w Polsce grobów niemieckich żołnierzy. Dzięki niej po latach odkryto w lasach i innych zapomnianych miejscach mogiły ludzi, którzy zginęli w lokalnych potyczkach lub zostali rozstrzelani.

- Jeśli mój ojciec rzeczywiście był w okolicach Nysy na krótko przed wejściem frontu najprawdopodobniej zginął z rąk Rosjan - zastanawia się Wiesberg. - Być może ktoś wie o jakichś tamtejszych grobach Niemców.

Jeśli w jednym z nich znajdzie się ślad po Valentinie Wiesbergu, jego syn będzie mógł uznać swoją misję za zakończoną.

- Nareszcie będę mógł złożyć na jego grobie kwiaty i pomodlić się za jego duszę. Moja matka nie miała takiej okazji - kończy pan Ewald.

Fundacja Pamięć: ul. Miedziana 3A/2, 00-814 Warszawa, tel. 22 654 21 61, www.fundacjapamiec.pl

Ich werde ihn auf jede mögliche Weise suchen (niemiecki przekład)

Geschichte. Ewald Wiesberg braucht Hilfe bei der Suche nach seinem Vater, der während des Krieges verschollen ist.

Der 33jährige Walinitin Wiesberg ging aus seinem Haus in Sczedrzik im Sommer 1940. Die Kriegswirren brachten den Rekruten nach Ostpreußen, wo er in der sogenannten Schutzpolizei diente. Dort wurde er verwundet. Im Januar 1945 bekam Wiesberg einen Urlaub bewilligt, der ihm erlaubte, nach Hause aufzubrechen.

- Am 18. Januar verschickte der Vater einen Brief an die Mutter, in dem er schrieb, dass sie sich bald zu Hause sehen werden - erinnert sich Ewald Wiesberg, der heute 77jährige Sohn des Soldaten.

Leider erhielt die Familie von Walintin außer diesem Brief keine weiteren Lebenszeichen. In welche Richtung er gefahren ist und was ihm zugestoßen ist, bleibt bis heute ein Rätsel.

Der einzige Hinweis kommt von einer Nachbarin, die Walintin in der Nähe von Neisse getroffen hat. Das Treffen fand in den letzten Tagen vor dem Einmarsch der Roten Armee in Schlesien statt. Die Russen besetzten Neisse Ende März 1945.

- Dieser Spur versuchte meine Mutter zu folgen, später übernahm ich die Suche - sagt Herr Wiesberg. Trotz der langjährigen Ermittlungen, Briefe und Suchaktionen konnte das Schicksal meines Vaters jedoch durch keinen neuen Hinweis geklärt werden.

- Wir haben überall versucht - beim Roten Kreuz, beim Volksbund und wo es nur ging. Ohne Erfolg - erklärt Herr Wiesberg, der in seinem Haus in Turawa vor einem Tisch sitzt, auf dem viele Briefe und Schreiben liegen.

Er wohnt in Turawa und in Königs Wusterhausen in der Nähe von Berlin und erfuhr aus einem Artikel der NTO über die Stiftung "Gedenken", die in Polen nach Gräbern deutscher Soldaten sucht. Dank der Stiftung wurden in Wäldern und an anderen vergessenen Orten Gräber von Menschen gefunden, die in lokalen Kämpfen getötet oder erschossen wurden.

- Wenn mein Vater wirklich in der Nähe von Neisse vor dem Einmarsch der Roten Armee war, wurde er höchstwahrscheinlich von den Russen ermordet - überlegt Wiesberg. - Es könnte sein, dass jemand etwas über deutsche Gräber in dieser Gegend weiß.

Wenn in einem von ihnen eine Spur von Walintin Wiesberg gefunden wird, kann sein Sohn die Mission als abgeschlossen betrachten.

- Endlich werde ich an seinem Grab Blumen niederlegen können und für seine Seele ein Gebet sprechen. Meine Mutter hatte keine Gelegenheit dazu - sagt Herr Wiesberg abschließend.

Tłumaczyła Joanna Mróz

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska