Konferansjer bloku występów artystycznych w Krapkowickim Domu Kultury, dyrektor Joachim Kubilas, przepraszał ze sceny zespoły, które nie mogły wystąpić ze względu na ograniczenia czasowe programu. Urażeni takim pominięciem byli tancerze z Klubu Tańca Towarzyskiego i Jazzowego "Siera", którzy ostentacyjnie, publicznie ofiarowali mu zebrane wśród siebie 200 złotych oraz przeznaczone na licytację zdjęcia tancerzy z podpisami i płytą oraz grafiką Anny Droździoł i tomik wierszy Roberta Janowskiego z dedykacją autora.
- Uważamy, że to nie fair. Dyrektor specjalnie nie wpisał nas do scenariusza, koncert mógłby się przecież rozpocząć wcześniej, tak jak w innych miastach. Na pewno przyciągnąłby więcej publiczności i jeszcze więcej mogłoby być pieniędzy w skarbonkach - mówiły tancerki Dagmara Buczek i Dagmara Matejuk.
Krapkowicki koncert trwał cztery godziny i rozpoczął się o godzinie 15.30. Tancerze "Siery" uznali, że pominięcie ich w programie było swoistą zemstą za odejście klubu z domu kultury. Obrażony był również dziecięcy zespół taneczny "Silesia", który też chciał "zagrać" dla WOŚP.
My, rodzice, jesteśmy zbulwersowani. Dlaczego dyrekcja domu kultury jedne zespoły dyskryminuje, a inne foruje, i to wcale nie te, które mają najwięcej do pokazania? - pytała matka dwóch tancerek, Kazimiera Żabska-Sumik.
W odpowiedzi na te zarzuty dyrektor Joachim Kubilas powtórzył tłumaczenia o ograniczeniach czasowych programu, w którym postanowiono dać szansę wszystkim tym, którzy nie występowali w finałach poprzednich. Zapewnił, że wszystkie chętne zespoły będą mogły się zaprezentować podczas trwających Dni Krapkowic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?