Wybory do siedmiu rad dzielnic Opola odbyły się w niedzielę.
Do urn wyborczych poszło zaledwie 1790 osób z ponad 23 tysięcy uprawnionych do głosowania. Frekwencja wyniosła 7,4 procent. Niestety była najniższa odkąd rady w naszym mieście powstały.
- W 2009 roku w pierwszych wyborach, gdzie pilotażowo wybieraliśmy pięć dzielnic, frekwencja wynosiła 15 procent, a w 2011 r. wyniosła 9,3 procent, a w tegorocznych 7,4 procent - informuje Grzegorz Marcjasz, sekretarz urzędu miasta.
Najwyższą, bo 20-procentową frekwencję zanotowano w dzielnicy Wróblin, z drugiej strony najmniej wyborców - bo zaledwie 5,5 procent - poszło do urn wyborczych w Szczepanowicach - Wójtowej Wsi.
- Małe zainteresowanie wyborami do rad dzielnic powinno nam dać do myślenia - ocenia Grzegorz Marcjasz. - Te wybory kosztują sporo pracy, coraz większymi pieniędzmi dysponują także rady, a mimo to zainteresowanie mieszkańców jest słabe.
Tymczasem w pierwszym głosowaniu dotyczącym budżetu obywatelskiego wrzucono do urn aż 18 tysięcy kart, a w głosowanie zaangażowało się całe Opole.
- Być może warto przemyśleć, czy nie rozwijać właśnie budżetu obywatelskiego, kosztem budżetów dzielnic? - zastanawia się sekretarz Marcjasz.
Krzysztof Drynda, radny Razem dla Opola, uważa jednak, że trzeba rozwijać i budżet obywatelski, i rady dzielnic.
- Gdyby wyłączyć dzielnicę Szczepanowice-Wójtowa Wieś to frekwencja była taka jak w 2011 r. - mówi Drynda i dodaje, że wybory do rad zazwyczaj cieszą się małym zainteresowaniem.
- I zróżnicowanym. Np. w Szczecinie frekwencja waha się od 1,6 proc. do 30 proc. w zależności od dzielnicy - podkreśla radny miejski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?