Fortuna 1 Liga. Nerwowo, ale zwycięsko. Bardzo ważna wygrana Odry Opole nad Wigrami Suwałki!

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Odra Opole wywiązała się z roli faworyta i zgarnęła bezcenne trzy punkty.
Odra Opole wywiązała się z roli faworyta i zgarnęła bezcenne trzy punkty. Wiktor Gumiński
Odra Opole pokonała 1-0 Wigry Suwałki w niezwykle istotnym meczu 31. kolejki Fortuna 1 Ligi. Dzięki temu znowu, przynajmniej na chwilę, wydostała się ze strefy spadkowej.

Piątkowego (10.07) popołudnia, w momencie kiedy sędzia Paweł Pskit zakończył spotkanie przy ul. Oleskiej, opolanie przeskoczyli ze spadkowej 16. lokaty aż na 12. miejsce. To, czy po rozegraniu wszystkich meczów tej serii gier nie powrócą do zagrożonej strefy, zależy jednak od wyników starć z udziałem czterech drużyn, które wyprzedzili właśnie sięgając po trzy punkty z Wigrami.
Mimo że zamykająca tabelę ekipa z Suwałk przyjechała do Opola nie mając już szans na utrzymanie się w Fortuna 1 Lidze, potyczka ta wcale nie była dla Odry przysłowiowym „spacerkiem”. Jak się z czasem okazało, jej przełomowy moment nastąpił już na samym początku.

Zwycięską bramkę gospodarze zdobyli bowiem zanim jeszcze wszyscy kibice zdążyli zająć miejsce na trybunach. Dokładnie w 3. minucie rzut wolny z prawej strony bardzo dobrze wykonał Krzysztof Janus. Posłane przez niego dośrodkowanie wylądowało idealnie na głowie Arkadiusza Piecha, która wyprzedzając obrońców rywala skierował piłkę w długi róg, nie dając szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Wigier Janowi Balawajdrowi.

Na tym trafieniu opolanie wcale jednak nie zamierzali poprzestać. W pierwszej połowie absolutnie zdominowali oni przeciwnika, przynajmniej dwukrotnie będąc jeszcze bardzo blisko strzelenia kolejnego gola. Najbliżej tego byli Mateusz Czyżycki i Janus. Tego pierwszego w sytuacji sam na sam powstrzymał jednak Balawajder, a potężne uderzenie drugiego z okolic 30. metra w 43. minucie przeleciało tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.

Ponadto bardzo groźne były też oskrzydlające akcje Odry czy to na prawym, czy lewym skrzydle, jednak zwykle brakowało w nich kluczowego elementu - ostatniego podania.

- Powinniśmy byli strzelić przynajmniej dwa, a nawet i trzy gole przed przerwą - powiedział Janus dla Odra TV. - Generalnie pierwsza część gry była w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsza od drugiej.

- Gdybyśmy podwyższyli prowadzenie na 2-0, zapewne moglibyśmy oszczędzić trochę więcej sił i po przerwie mecz nie układałby się aż tak nerwowo - podsumował z kolei na pomeczowej konferencji prasowej Dietmar Brehmer, trener Odry. - A tak do ostatnich chwil musieliśmy walczyć na absolutnie pełnych obrotach.

Rzeczywiście, od początku drugiej połowy w poczynaniach opolan coś się wyraźnie zacięło. Nie wychodziło im już trzymanie przeciwnika na dystans. Nie mająca nic do stracenia drużyna z Suwałk z minuty na minutę czuła się na stadionie przy ul. Oleskiej coraz pewniej i podchodziła coraz bliżej bramki wcześniej kompletnie bezrobotnego golkipera Odry Mateusza Kuchty.
Ten co prawda do końca spotkania nie popisał się żadną spektakularną interwencją, ale mimo to w polu karnym Odry kilkakrotnie zrobiło się naprawdę gorąco.

Najlepszą okazję do zakończenia marzeń Wigier o wywiezieniu z Opola przynajmniej punktu miał w 59. minucie Rafał Niziołek. Jego uderzenie w dobrej pozycji z około 14. metra poszybowało jednak nad poprzeczką.

Zespół z Suwałk najbliżej szczęścia był z kolei w 71. minucie, kiedy to przed wyborną szansą stanął Denis Gojko. Na szczęście dla miejscowych nie trafił on jednak z kilku metrów czysto w piłkę i ta przeleciała obok słupka.

Kontrolę nad meczem Odra odzyskała tak naprawdę dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy to jej zawodnicy bardzo umiejętnie potrafili „kraść” kolejne, bezcenne sekundy. Dzięki temu mogli świętować zdobycie pełnej puli, ale na trzy kolejki przed końcem droga do pełni szczęścia dla Odry nadal pozostaje długa i wyboista.

- Przed naszym meczem z Wigrami pojawiało się sporo głosów, że już go właściwie wygraliśmy - dodawał Brehmer. - Było to błędne założenie, ponieważ przyjechał do nas przeciwnik naprawdę dobrze zorganizowany i bardzo ambitny. Rywale sprawili nam dużo trudności, ale w naszej grze też mamy sporo do poprawy. W drugiej odsłonie zdecydowanie zabrakło nam jakości w przechodzeniu z obrony do ataku. Kilkakrotnie daliśmy też rywalom podejść zbyt blisko do naszego pola karnego. Wyciągnęliśmy jednak wnioski z poprzedniego meczu ze Stalą, broniąc w końcówce już wyżej niż w Mielcu i dzięki temu w ostatnich minutach odzyskaliśmy kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.

Odra Opole - Wigry Suwałki 1-0 (1-0)
Bramka: 1-0 Piech - 3.
Odra: Kuchta - Tabiś, Kostrzycki, Żemło,Janasik (55. Winiarczyk) - Mikinic, Czyżycki, Niziołek (77. Trojak), Bonecki, Janus - Piech (85. Skrzypczak).
Wigry:Balawejder - Gierach, Dobrotka, Karankiewicz, Nowak - Gojko, Ozga, Czułowski, Świątek (70. Wasilewski), Bartczak (38. Matuszewski) - Wełniak (36. Łapiński).
Żółte kartki: Bonecki, Janasik, Winiarczyk, Żemło - Karankiewicz, Nowak, Ozga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska