Gala w blasku

Lina Szejner
Ciekawa jestem, ile jeszcze pism o życiu wyższych sfer jest w stanie wchłonąć rynek.

Po "Vivie" wydawało mi się, że nasycenie w tego typu czasopisma jest już pełne, że żadne nie zmieści się już (nie w kiosku, a w naszych chudnących portfelach). Okazało się jednak, że moje obawy były płonne.
Niedawno pojawił się na rynku "Blask" i przypuszczam, że przed publikacją pierwszego numeru wykonano precyzyjne badania rynku, ponieważ pani redaktor naczelna, Małgorzata Domagalik, jest osobą siedzącą w branży od lat, do tego rzeczową i konkretną.
Nie inaczej można powiedzieć o szefowej najmłodszego pisma o podobnym profilu - Alicji Resich-Modlińskiej, która zdecydowała się prowadzić jeszcze jeden tygodnik, w którym także wiele miejsca poświęca się życiu ludzi "ze świecznika" - aktorów, piosenkarzy polityków i biznesmenów. Jestem pewna, że i w tym przypadku dokładnie badano rynek. I cóż się okazało? Że jest szansa, iż co tydzień kobiety (bo to one głównie tego typu pisma czytają) - wysupłają z portfela pieniądze jeszcze i na "Galę". Bo my kochamy tak zwane wyższe sfery. Ponieważ nie mamy szans do nich dołączyć, chociaż o nich sobie poczytamy.
Ostatnio, kupując "Vivę", wierne czytelniczki dostały w prezencie kosmetyczkę i mikrą ozdóbkę na żyłce. W sumie więc się opłaciło wydać pieniądze na gazetę, bo dołączone do niej prezenty były już za darmo. Inne gazety muszą pójść w jej ślady i tak może czytelniczki doczekają się dołączonej do gazety etoli z norek.
Większość pism kręci się wokół tych samych bohaterów. Jeśli jest jakaś gala (wyścigi konne, pokaz mody, raut czy ślub znanej pary) to wśród gości pokazuje się państwa Niemczyckich i parę innych, zawsze tych samych ludzi z pierwszych miejsc na liście najbogatszych.
Ich zdjęcia (w wystawnych rezydencjach, na koniach, w ciepłych morzach na wakacjach) pokazują się to w tej, to w następnej gazecie. I - jak dowcipnie skomentowała zabiegi dziennikarzy Ewa Bem - chcą oni wiedzieć wszystko - co gwiazdy jedzą, gdzie chodzą, czy się kłócą z mężami i w jakich stosunkach pozostają z poprzednimi "połowicami". Gwiazdy się pewno irytują takim bezceremonialnym wścibstwem. Ale - ludzie to lubią. Ludzie to kupią. A dla nich to reklama. W końcu jeśli o kimś prasa uporczywie milczy - to on już jakby nie żył.
Wolałabym co prawda płodozmian, bo naprawdę tyle już razy oglądałam zakochaną parę prezydencką, że znudziły mnie jej wynurzenia o wzajemnej miłości i przydałby się jakiś, choćby drobny, skandalik... Niestety, wygląda na to, że legalnie bogacących się ludzi nam nie przybywa. A ci, których fortuny wyrosły wskutek mafijnych powiązań, wolą pozostać w cieniu. I choć niebawem zmieni się scena polityczna i damskie pisma dadzą już spokój rodzinie Buzków i zaczną oblegać Millerów, to też nic nowego. To też już było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska