Grała III liga. Pełna radość tylko w Odrze Opole i Piotrówce

Mariusz Matkowski
Mecz Start Namysłów - TOR Dobrzeń Wielki. Przy piłce obrońca Startu Damian Zalwert, którego atakuje najlepszy zawodnik meczu - grający trener TOR-u Sławomir Sieńczewski.
Mecz Start Namysłów - TOR Dobrzeń Wielki. Przy piłce obrońca Startu Damian Zalwert, którego atakuje najlepszy zawodnik meczu - grający trener TOR-u Sławomir Sieńczewski. Mariusz Matkowski
Przegrały natomiast Victoria Chróścice i Leśnica. Pozostałe nasze zespoły zdobyły po punkcie.

W 11. kolejce odbyły się dwa spotkania derbowe. W Piotrówce miejscowy zespół wygrał z ostatnią w tabeli Victorią Chróścice 3-1. Gospodarze długo nie potrafili złamać przyjezdnych, którzy spisywali się bardzo dzielnie mądrze się broniąc i groźnie kontrując. Do szatni mogli schodzić prowadząc, lecz w sytuacji sam na sam z bramkarzem Piotrówki Grzegorzem Świtałą napastnik gości Tomasz Jaworski trafił piłką w poprzeczkę.

Spotkanie nabrało rumieńców w 56. min. Drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał Frank Kwame i wydawało się, że gości stać na zwycięstwo. Najlepszą okazję zmarnował Damian Polok, który minął już Świtałę, lecz zamiast strzelać próbował wymusić faul, ale arbiter nie odgwizdał przewinienia.

Grający w osłabieniu miejscowi zagrali trójką obrońców i zaatakowali. Sporo ożywienia wniósł Daniel Onyekachi, który popisywał się rajdami i wypracował gola na 1-0. W 71. min wszedł między dwóch obrońców, odegrał do Segi Cisse, a ten dopełnił formalności. Chwilę później Cisse znów trafił do siatki, tym razem po strzale głową. W końcówce odżyły nadzieje przyjezdnych po golu z rzutu wolnego Bartłomieja Zięby. Po chwili rozwiał je jednak Wojciech Hober ustalając wynik meczu.

W drugim spotkaniu derbowym Start Namysłów zremisował z TOR-em Dobrzeń Wielki 1-1.

- Po pięciu przegranych meczach z rzędu jeden punkt to zawsze jest jakieś przełamanie - oceniał grający trener TOR-u Sławomit Sieńczewski. - Zadowoleni być jednak nie możemy, bo z przebiegu meczu należało się nam zwycięstwo. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że mecz mógłby się zdecydowanie inaczej potoczyć, gdy Samborski trafił na 1-0 dla Startu.

W 14. min Samborski miał wymarzoną okazję strzelecką. Z trzech metrów nie trafił jednak do pustej bramki. - Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - zaznaczał gorzko "Sambor". - Nie potrafię wytłumaczyć jak mogłem nie trafić do bramki w tak prostej sytuacji.

Po tym ostrzeżeniu do pracy wzięli się goście z Dobrzenia Wielkiego, a zwłaszcza najlepszy na boisku Sieńczewski. W 18. min z 12 metrów uderzył nad poprzeczką. W 26. min trafił zza pola karnego w poprzeczkę, ale za trzecim razem już piłka znalazła się w siatce. Szkoleniowiec gości minął dwóch rywali i nie dał szans Wojciechowi Stasiowskiemu na skuteczną interwencję. W 36. min TOR był blisko podwyższenia wyniku. Marek Tracz z rzutu wolnego z 18 metrów trafił jednak w słupek.

Kilka chwil po rozpoczęciu drugiej odsłony gospodarze wyrównali. Na listę strzelców wpisał się Patryk Pabiniak, który mocno uderzył lewą nogą. Później już gospodarze nie stworzyli żadnej klarownej okazji. Bliżej zdobycia zwycięskiego gola byli przyjezdni. Dobrze między słupkami w ekipie Startu spisywał się jednak Stasiowski. W 58. min obronił on nogą piłkę po strzale Denisa Kotuli z 14 metrów. Nie dał mu rady także Damian Flis strzelając w 70. min, a w ostatniej akcji meczu golkiper Startu obronił techniczne uderzenie Tracza z 15 metrów. Szansę miał też Sieńczewski, który w 69. min celował z ostrego kąta, ale nie trafił w światło bramki.

- Chcąc się utrzymać musimy wygrywać u siebie z rywalami, których celem jest też uniknięcie degradacji - zaznaczał Stasiowski. - Niestety, nie udało się i nasza sytuacja robi się coraz trudniejsza. Ten mecz nam nie wyszedł. TOR zresztą też jakoś specjalnie nie zachwycił. Na pewno poziom tego meczu był niższy niż powinien być w III lidze.
Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie u siebie zanotowała Odra Opole. Pokonała 2-1 Skrę Częstochowa, a obie bramki zdobył niezawodny Tadeusz Tyc, który łącznie ma już 12 goli na koncie. Początek meczu nie zapowiadał szczęśliwego końca dla niebiesko-czerwonych.

Już w 2. min ekipa z Częstochowy objęła prowadzenie. Fatalnie zachowali się dwaj defensorzy Odry: Maciej Michniewicz i Błażej Wróbel. Pierwszy źle obliczył lot piłki i do niej nie doskoczył, a Wróbel tylko się przyglądał akcji zamiast pilnować pomocnika Skry Marcina Kowalskiego. Ten przyjął futbolówkę i ze spokojem pokonał Damiana Rozmusa. W 25. min mogło być 2-0 dla Skry, ale piłka po strzale Kamila Korbela przeszła obok słupka. Od tego momentu opolanie do końca pierwszej odsłony zdecydowanie przeważali. W 27. min Tyc znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości Adamem Benszem, ale ten obronił strzał napastnika Odry. Po chwili z ponownego pojedynku tych dwóch zawodników zwycięsko wyszedł Tyc. Po kapitalnym prostopadłym podaniu od Sebastiana Dei opolanin mocno uderzył lewą nogą i Bensz był bez szans. Później golkiper Skry popisał się broniąc dwa strzały Marcina Rogowskiego.

Druga odsłona była już mniej ciekawa. Tyc spudłował w 49. min z 18 metrów, a kwadrans później Bensz uprzedził szarżującego Krzysztofa Meryka. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 75. min. Tyc po dośrodkowaniu Dominika Franka ładnym strzałem głową skierował piłkę do siatki. Po stracie drugiego gola goście ruszyli do przodu, ale ich ataki rozbijały się o dobrze grającą defensywę naszego zespołu.

Bardzo szczęśliwy był trener opolan Wojciech Mielnik, który po meczu spieszył się na własny ślub.

- Powiedziałem chłopakom, żeby nie myśleli o wygranej jako prezencie ślubnym - tłumaczył szkoleniowiec. - Grają dla siebie i cieszy, że przegrywając od drugiej minuty potrafili wygrać. To był nasz przyzwoity mecz, a że w tak ważnym dla mnie dniu jest zwycięstwo, tym bardziej jestem zadowolony.

Zadowoleni nie mogli być kibice w Bogdanowicach. "Bogdanka", która prowadziła już 3-1 z także będącą w dole tabeli Victorią Częstochowa tylko zremisowała 3-3. Goście w krótkim odstępie czasu zdobyli dwa gole. Najpierw po wrzucie z autu do siatki trafił z bliska Łukasz Stefański, a po chwili z rzutu wolnego z 30 m gola zdobył Łukasz Kotas. Mecz rozpoczął się świetnie dla naszego zespołu. Już w 3. min Mateusz Balcer sprytnym lobem pokonał bramkarza Victorii Karola Kuczerę. Goście wyrównali w 40. min, ale początek drugiej odsłony należał do Startu. Konrad Rybak w zamieszaniu podbramkowym ponownie wyprowadził nasz zespół na prowadzenie, a w 66. min po "firmowym" zagraniu czyli wrzucie z autu Grzegorza Kaliciaka i główce Arkadiusza Lalki było 3-1. Niestety, to nie wystarczyło i Start, który był drużyną lepszą, musiał pogodzić się z podziałem punktów.
Porażki 1-2 w Łaziskach z Polonia doznali piłkarze z Leśnicy. Podopieczni trenera Stanisława Wróbla spisali się przyzwoicie, mieli przez większość meczu przewagę, ale po meczu schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. Nasz zespół pierwszy zdobył gola. W 13. min po dalekim wyrzucie piłki z autu przez Roberta Ramsa w polu karnym trafiła ona do Łukasza Janczarka. Lider klasyfikacji strzelców III ligi z 11 metrów popisał się precyzyjnym strzałem. Goście krótko cieszyli się z prowadzenia. Radosław Kaczmarczyk w 16. min wyrównał po płaskim strzale w długi róg. Leśnica posiadała przewagę, ale w I połowie lepsze okazje mieli piłkarze z Łazisk. W 42. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Marek Mazur, ale stoper naszej drużyny Łukasz Gad wybił piłkę z linii bramkowej. Tuż przed przerwą dobrze interweniował Tomasz Kasprzik broniąc strzał Sebastiana Hendla. Losy meczu rozstrzygnęły się w 54. min. Kaczmarczyk podał do Piotra Pastuszaka, a ten z ośmiu metrów trafił do siatki.

Piotrówka - Victoria Chróścice 3-1 (0-0)
1-0 Cisse - 71., 2-0 Cisse - 77., 2-1 Zięba - 90., 3-1 Hober - 90.

Start Namysłów - TOR Dobrzeń Wielki 1-1 (0-1)
0-1 Sieńczewski - 29., 1-1 P. Pabiniak - 49.

Odra Opole - Skra Częstochowa 2-1 (1-1)
0-1 Kowalski - 2., 1-1 Tyc - 31., 2-1 Tyc - 75.

Start Galmet Bogdanowice - Victoria Częstochowa 3-3 (1-1)
1-0 Balcer - 3., 1-1 Michalik - 40., 2-1 Rybak - 51., 3-1 Lalko - 66., 3-2 Ł. Stefański - 77., 3-3 Kotas - 80.

Polonia Łaziska - Leśnica 2-1 (1-1)
0-1 Janczarek - 13., 1-1 Kaczmarczyk - 16., 2-1 Pastuszak - 54.

Rozwój Katowice - Przyszłość Rogów 2-0 (0-0)
1-0 Lis - 56., 2-0 Lis - 90.

Skałka Żabnica - Szczakowianka Jaworzno 1-3 (0-1)
0-1 Jędrzejczyk - 40., 1-1 Janik - 66., 1-2 Kondzielnik - 86., 1-3 Jędrzejczyk - 90.

Pniówek Pawłowice - Stal Bielsko Biała 0-0

Więcej o III lidze (składy, opisy spottkań, opinie) w poniedziałkowym wydaniu papierowym nto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska