Grała III liga. W dwóch derbach remis

Redakcja
Mecz Odra - Piotrówka. O piłkę walczą kapitan opolskiego zespołu Maciej Michniewicz (z lewej) i Wojciech Hober.
Mecz Odra - Piotrówka. O piłkę walczą kapitan opolskiego zespołu Maciej Michniewicz (z lewej) i Wojciech Hober. Krzysztof Świderski
Niespodziankę sprawił Start Galmet Bogdanowice, który wygrał w Bielsku-Białej ze Stalą 2-0.

Sprawiedliwym remisem zakończył się mecz w Opolu pomiędzy Odrą i Piotrówką. W pierwszej połowie dominowali mocno osłabieni gospodarze. Po przerwie lepsi byli goście. Klarownych okazji z obu stron jednak brakowało. Nie dziwi więc wynik 0-0.

Gospodarze wyszli do gry bez nominalnego napastnika. Wicelider klasyfikacji strzelców III ligi - Tadeusz Tyc musiał pauzować za żółte kartki, a Adam Setla leczy kontuzję. W nowej dla siebie roli debiutował więc z konieczności Sebastian Deja.

Opolanie w pierwszej połowie spisywali się przyzwoicie. Opanowali środek pola dzięki dobrej grze występujących tam: Dominika Franka, Błażeja Wróbla i zwłaszcza Filipa Sikorskiego. Były też okazje, choć trudno którąkolwiek z nich uznać za stuprocentową. Najlepszą miał w 39. min. Franek. Jednak po dośrodkowaniu z lewej strony Denisa Kumca główkował z sześciu metrów wprost w golkipera Piotrówki Grzegorz Świtałę. Wcześniej niecelnie głową uderzali Kumiec (5. min.) i Michał Bednarski (22. min.), a Deja nieznacznie się pomylił w 32. min. strzelając z 30 m. Grający dość zachowawczo goście tuż przed przerwą mogli się cieszyć. Po uderzeniu Franka Kwame w 43. min. z 17 m futbolówka przeszła minimalnie nad poprzeczką.

W drugiej połowie goście grali odważniej i z każdą kolejną minutą osiągali przewagę. Słabiej spisywali się trzej środkowi pomocnicy Odry, przez co więcej miejsca miał grający w środku drugiej linii Piotrówki Mateusz Sobota. To on w 68. min strzelił z 18 m, ale obok słupka.

Kibice mogli być zawiedzeni. Poziom meczu nie był najgorszy, ale brakowało nie tylko bramek, ale też emocji. To były piłkarskie szachy. Więcej na boisku było przesuwania się zgodnie ze schematami niż niekonwencjonalnych akcji. Odra najlepszą okazję miała w 83. min, ale wprowadzony do gry Marcin Rogowski uderzył za lekko i Świtała złapał futbolówkę. Piotrówka miała piłkę meczową w 90. min. Goście wyszli w czterech na trzech obrońców Odry, ale Mpako Zerah zamiast próby podania do lepiej ustawionych kolegów uderzył zza pola karnego, a piłka przeszła obok słupka.

- Remis jest zasłużony - oceniał Mateusz Sobota. - Może jest trochę niedosyt, bo w drugiej połowie byliśmy lepsi. Przed przerwą to jednak Odra dominowała i mogła to wykorzystać.

Remisem, ale bramkowym zakończył sie drugi mecz derbowy. Leśnica zremisowała ze Startem Namysłów 1-1. Faworyzowani piłkarze z Leśnicy zremisowali z przedostatnim w tabeli zespołem z Namysłowa na własne życzenie. W pierwszej części meczu zdecydowanie bowiem przeważali i do szatni mogli schodzić z kilkubramkową przewagą. Do siatki trafili jednak tylko raz, po strzale głową Macieja Dyczka.

- Nie potrafię zrozumieć, jak nie wykorzystaliśmy tylu sytuacji - komentował trener gospodarzy Stanisław Wróbel. - Powinniśmy prowadzić różnicą 3-4 goli i rozstrzygnąć mecz, lecz wyciągnęliśmy rywalom pomocną dłoń i omal nie przegraliśmy.

W drugiej odsłonie goście zdecydowanie śmielej zaatakowali. Największe zagrożenie stwarzały rajdy Rafała Samborskiego, który dwukrotnie uderzał niecelnie. Miejscowi odpowiedzieli strzałami Łukasza Janczarka i Denisa Sotora, lecz świetnie spisywał się bramkarz Wojciech Stasiowski. W końcu nadeszła 73. min. Po błędzie defensywy Leśnicy w dogodnej sytuacji znalazł się Patryk Pabiniak, którego uderzenie po rykoszecie wpadło do siatki. Ostatnie minuty to wymiana ciosów. Do ataku ruszyli gospodarze, natomiast goście kontratakowali. Minimalnie spudłował Wojciech Wilczyński, a w doliczonym czasie Stasiowskiego z bliska nie potrafił pokonać Wojciech Dudek.

- Przed meczem remis bralibyśmy w ciemno, lecz teraz odczuwamy niedosyt - mówił Wojciech Stasiowski. - Gdyby pod bramką lepiej zachowali się Samborski i Wilczyński, moglibyśmy zgarnąć komplet punktów. Najgorsze, że to kolejne spotkanie, w którym jesteśmy nieskuteczni.

Ostatnio coraz głośniej o problemach finansowych Leśnicy. Piłkarze od dłuższego czasu mają nie otrzymywać wynagrodzenia, a w poprzednim tygodniu dwukrotnie odwoływali treningi.

- Sytuacja nie jest fatalna, ale bardzo zła - przyznał trener Wróbel. - Stoję murem za zawodnikami, lecz naszej wpadki nic nie usprawiedliwia. W decydujących momentach brakowało nam spokoju.
Po czterech porażkach z rzędu i to bez strzelonej bramki chyba tylko najwięksi optymiści spośród kibiców drużyny z Bogdanowic spodziewali się przełamania na boisku w Bielsku-Białej. Symptomy poprawy formy “Bogdanki" były już jednak tydzień temu, kiedy nasz zespół uległ w Częstochowie Skrze tylko 0-1.
W starciu z faworyzowaną Stalą Start wygrał 2-0. Goście prowadzenie objęli już w 5. min, kiedy to sytuację sam na sam z bramkarzem Stali Rafałem Zielińskim wykorzystał ze spokojem Mateusz Balcer. Drugi gol dla Startu padł w 30. min i był dość szczęśliwy. Z rzutu wolnego z daleka uderzał Grzegorz Kaliciak i pewnie nic by z tej sytuacji nie było, gdyby nie odrobina przypadku, ale też sprytu Mateusza Krupy. Trącił on piłkę piętą czym całkowicie zaskoczył Zielińskiego.
Gospodarze ambitnie dążyli do zdobycia choćby bramki kontaktowej, ale na ciężkim po opadach deszczu boisku naszym piłkarzom łatwiej było się bronić. Inna sprawa, że robili to mądrze i skutecznie. Okazje dla Stali mieli Mateusz Żyła i Dariusz Rucki, ale bramkarz przyjezdnych Tomasz Bąkowski ani razu nie dał się pokonać i niespodzianka stała się faktem. Start wyprowadzał jeszcze groźne kontry, ale wyniku nie udało się podwyższyć.

Piątej porażki z rzędu doznali piłkarze z Dobrzenia Wielkiego i ich sytuacja w tabeli staje się coraz trudniejsza. Tym bardziej, że w tej kolejce wygrywały inne zespoły z jej dolnej części: Start Galmet Bogdanowice i Victoria Częstochowa. TOR natomiast uległ u siebie Skałce Żabnica 0-2.
Goście bramki zdobyli w krótkim odstępie czasu w drugiej odsłonie, ale już przed przerwą powinni objąć prowadzenie. Najlepszą okazję ku temu mieli w 40. min. Bramkarz TOR-u Rafał Balsewicz sfaulował w polu karnym Ukraińca Serhija Szafrańskiego i sędzia Ireneusz Sipiora podyktował jedenastkę. Strzał innego stranieri w zespole z Żabnicy - Słowaka Adriana Gdovicina, Balsewicz jednak obronił. Bramkarz TOR-u zaliczył zresztą jeszcze kilka udanych interwencji w tym meczu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Dwa gola dla gości zdobyte przez Macieja Rozmusa i Ukraińca Michajło Tkaczuka podłamały naszych piłkarzy.
Wysoka porażka 0-5 ostatniej w tabeli Victorii Chróścice z liderem - Rozwojem Katowice niespodzianką nie jest. Goście wygrali zasłużenie, ale wynik jest mylący. Victoria nie była bowiem tak słaba jak wskazywałby na to rezultat. Do przerwy był bezbramkowy remis, a gospodarze prezentowali mądrą grę. Sytuacja zmieniła się kilka minut po przerwie. Paweł Kołodziej zatrzymał w polu karnym Sebastiana Gielzę, a arbiter Wojciech Włodarczyk uznał, że defensor gospodarzy zrobił to w nieprzepisowy sposób i podyktował jedenastkę, którą wykorzystał sam Gielza. W 60. min w polu karnym Victorii padł Tomasz Stranc i sędzia znów podyktował jedenastkę. Nie mógł się z tym pogodzić Radosław Dembiński, który za dyskusje z arbitrem zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Na 2-0 dla gości podwyższył Gielza i było wiadomo, że jest “po meczu". W końcówce Rozwój “rozstrzelał" już nasz zespół.
Ze strony Victorii w tym meczu też nie brakowało ciekawych akcji. Szanse na zdobycie gola mieli: Tomasz Jaworski, Damian Polok, a zwłaszcza Dominik Dora. Bez zarzutu spisywał się jednak golkiper Rozwoju Robert Widawski.

Odra Opole - Piotrówka 0-0

Leśnica - Start Namysłów 1-1 (1-0)
1-0 M. Dyczek - 6., 1-1 P. Pabiniak - 73.

Victoria Chróścice - Rozwój Katowice 0-5 (0-0)
0-1 Gielza - 49. (karny), 0-2 Gielza - 61. (karny), 0-3 Rucki - 79., 0-4 Wolny - 88., 0-5 Żak - 89.

TOR Dobrzeń Wielki - Skałka Żabnica 0-2 (0-0)
0-1 Rozmus - 67., 0-2 Tkaczuk - 70.

Stal Bielsko Biała - Start Galmet Bogdanowice 0-2 (0-2)
0-1 Balcer - 5., 0-2 Krupa - 30.

Przyszłość Rogów - Polonia Łaziska 1-1 (0-0)
0-1 Hendel - 77., 1-1 Robert Żbikowski - 87.

Szczakowianka Jaworzno - Pniówek Pawłowice 2-3 (1-0)
1-0 Jędrzejczyk - 16., 1-1 Przybyła - 50., 1-2 Wojtków - 64., 2-2 Kmiecik - 86., 2-3 Wojtków - 90.

Victoria Częstochowa - Skra Częstochowa 2-1 (0-1)
0-1 Krasnodębski - 25., 1-1 Kyzioł - 48., 2-1 Kyzioł - 83.

Więcej o III lidze (składy, opinie, relacje) w poniedziałkowym wydaniu papierowym nto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska