Opolanie po słabszym starcie i trzech porażkach z rzędu (w dwóch meczach nie mieli wiele do powiedzenia z Wisłą Płock oraz Pogonią Szczecin) od dwóch spotkań są niepokonani. Najpierw zremisowali ze Stalą Mielec (choć tak naprawdę punkt stracili, gdyż w pewnym momencie prowadzili dwunastoma bramkami), a w ostatnią sobotę na wyjeździe pokonali w meczu o podwójną stawkę innego beniaminka ekstraklasy - KPR Legionowo.
- Liczymy na podtrzymanie dobrej passy i punkty, a najwyższy czas wygrać przed własną publicznością - mówi bramkarz gwardzistów Adam Malcher. - Nasza gra jest coraz lepsza i jeżeli wyeliminujemy przestoje to z każdym możemy powalczyć. No może nie z Płockiem i Kielcami, ale z Kwidzynem na pewno.
Zważywszy zwłaszcza na obecną dyspozycję rywala, w sobotę zadanie zdobycia kompletu punktów jest realne. Trzeba jednak pamiętać, że klub z Kwidzyna to czterokrotny medalista mistrzostw Polski w ostatnich latach, zespół doświadczony i zaprawiony w bojach w krajowej elicie.
Wydaje się, że słabsza aktualnie dyspozycja to efekt zmian kadrowych. Zespół w przerwie letniej opuścili trzej liderzy i kluczowi zawodnicy: Sebastian Suchowicz, Michał Adamuszek i reprezentant kraju Robert Orzechowski. Podobnie było jednak przed poprzednimi rozgrywkami, a mimo to ekipa z Kwidzyna była ich rewelacją i ustąpiła pola tylko Vive Targi Kielce i Wiśle Płock.
Latem straty starano się wyrównać, ale do drużyny przyszli głównie młodzi zawodnicy z I ligi, a wśród nich doskonale znani na Opolszczyźnie Przemysław Zadura (w przeszłości OSiR Komprachcice, ASPRZawadzkie i Gwardia) oraz 19-letni wychowanek Siódemki Ozimek - Paweł Genda.
Brak doświadczenia i zgrania sprawił, że MMTS w pięciu meczach pokonał tylko Stal Mielec, a przegrał m.in. z dwoma zespołami, które przed sezonem za cel stawiały sobie tak jak Gwardia utrzymanie. KPR-owi Legionowo uległ 29-30, natomiast przed tygodniem Chrobremu Głogów 28-36. W efekcie ma koncie punkt mniej od opolan i jest niżej sklasyfikowany w tabeli.
- Kwidzyn stracił przed sezonem dwóch kluczowych zawodników, ale nie jest wcale słabszym zespołem - uważa trener Marek Jagielski. - Przebudowana drużyna ma swoje kłopoty, ale w każdej chwili może wrócić do równowagi. Skoro jednak ma kłopoty to my musimy postarać się to wykorzystać. Wiele będzie zależało tylko i wyłącznie od naszej dyspozycji. Jeżeli będziemy mocno bronić i kontrować, to możemy budować przewagę. Trzeba będzie jednak dużo biegać, bo rywal bardzo szybko wyprowadza piłkę i błyskawicznie wznawia grę. Na to uczulam swój zespół.
Do meczu przystąpi on w komplecie, a bramki będzie strzegł Adam Malcher, który w Legionowie odczuł mocno trzykrotne uderzenie piłką w twarz. Na szczęście skończyło się na stłuczeniu. Z kolei MMTS będzie sobie musiał prawdopodobnie radzić bez kluczowego zawodnika w obronie i na kole Michała Pereta, który od miesiąca zmaga się z urazem.
- W dwóch ostatnich meczach twardo walczyliśmy w obronie i tak musi być z Kwidzynem - powiedział doświadczony Grzegorz Garbacz z Gwardii. - To będzie kluczowe dla wyniku, tak jak unikanie kontr rywala, które są chyba jego najsilniejszą bronią. Zdobyliśmy trzy punkty z rzędu, dostaliśmy wiatru w żagle i chcemy dobrą passę podtrzymać w najbliższych spotkaniach.
Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn. Sobota, godz. 18.00. hala ul. Kowalska. Bilety: 20 i 10 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?