Huśtawka nastrojów w Opolu. Wygrana i przegrana AZS-u Politechnika Opole

fot. Sebastian Stemplewski
Walczy (na pierwszym planie) Przemysław Szymański.
Walczy (na pierwszym planie) Przemysław Szymański. fot. Sebastian Stemplewski
Zmienne nastroje towarzyszyły ekipie opolskich koszykarzy w sobotnim pojedynku z wyżej notowanym rywalem.

Protokół

Protokół

AZS Politechnika Opole - AZS Poznań 103:90 (21:26, 26:15, 21:28, 35:21)
AZS Politechnika Opole - Księżakłowicz 81:89 (18:25, 17:23, 20:16, 26:25)
AZS Politechnika: Zarankiewicz 15 (4x3) i 20 (4x3), Szymański 36 (5x3) i 17 (1x3), Wojciechowski 11 (1x3) i 3, Zubik 3 (1x3) i 8 (2x3), Styła 6 (1x3) i 13 (3x3), Pawłowski 17 i 10, Rogacewicz 2 i 0, Kasperski 3 (1x3) i 2, Cichoń 10 i 2, Bara 0 i 0, Koszela - i 6, Antoniak 0 i -. Trener Krzysztof Kubiak.

Po niezbyt udanej I kwarcie, w kolejnej gospodarze odrobili straty dzięki znacznie lepszej skuteczności i na przerwę schodzili prowadząc różnicą sześciu punktów.. Duży udział w tym miał znakomicie rzucający Przemysław Szymański.

W trzeciej odsłonie nasz zespół nie ustrzegł się prostych błędów, za które zapłacił stratą prowadzenia. Na szczęście obawa o losy pojedynku trwała krótko. Po rzutach za trzy punkty Krzysztofa Zarankiewicza, Szymańskiego i Bartosza Zubika opolanie "odjechali" rywalowi. Wybuch radości kibiców miał miejsce po dwóch celnych rzutach osobistych Adama Cichonia, które dały prowadzenie 100:86.

- Cieszę się, że mój powrót do drużyny po chorobie był taki skuteczny - podkreślił Szymański, zdobywca 36 punktów. - Mieliśmy lepsze i gorsze okresy gry, tych lepszych było znacznie więcej i to jest dla nas budujące.
Po 24 godzinach opolscy koszykarze stanęli przed jeszcze trudniejszym zadaniem.

Ich rywal z Łowicza jest w ścisłej czołówce tabeli i przyjechał do Opola mniej zmęczony.

- To my mieliśmy dyktować warunki gry na boisku, tymczasem stroną przeważającą, zwłaszcza w pierwszych dwóch kwartach byli nasi rywale - stwierdził Krzysztof Zarankiewicz, kapitan AZS-u.
- Wypracowali sobie bezpieczną przewagę, którą w drugiej połowie nieznacznie zmniejszaliśmy. Na 30 sekund przed końcem meczu brakowało nam tylko, albo aż sześciu punktów. Trudy sobotniego meczu nie pozostały bez wpływu na naszą gorszą skuteczność. Za dużo było naszych fauli, które ułatwiały gościom zdobywanie punktów z rzutów osobistych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska