Przechodzimy z nędzy na żebractwo. Wszyscy jesteśmy zadłużeni, jak długo mamy jeszcze znosić takie upokorzenia? - denerwowała się Małgorzata Wróbel, jedna z pracowników huty, którzy przyszli wczoraj do pracy i w szeregu stawili się pod zakładowym biurowcem.
Zobacz: Ozimek. Pracownicy Huty Małapanew wstrzymali pracę
- Zarabiamy głodowe pensje i w dodatku nie możemy się na nie doczekać - narzekali.
Pracownikom ozimskiego zakładu spadek zamówień spowodowany kryzysem daje się we znaki od roku. Kilka miesięcy temu cofnięto im premie, zwolniono też kilkaset osób.
Opóźnienia w wypłacie pensji zdarzały się wielokrotnie. Tym razem część pieniędzy miała wpłynąć na konta w piątek. Zdaniem dyrekcji połowa wypłat dla pracowników umysłowych i 30 procent fizycznych poszła przelewem jeszcze przed weekendem. Wczoraj konta hutników były puste, dlatego poranna zmiana wstrzymała produkcję.
- Cały czas czekamy na spóźnione pieniądze od kontrahentów, mamy obietnicę, że dostaniemy je dziś przed południem - wyjaśniał rano Bronisław Bobrowski, prezes zarządu huty.
Po południu na kontach hutników pojawiły się pieniądze przelane w piątek. Reszty pensji nadal nie było.
- Nie ruszamy się stąd ani o metr - zapowiadali hutnicy, którzy przyszli pod biurowiec zwany „manhatanem” także na drugą zmianę.
- Musimy zastanowić się, co robić dalej, ludzie chcą strajku, ale decyzję o nim poprzedza m.in. wejście w spór zbiorowy i referendum. Do piątku będziemy radzić się prawników - zapowiadają związkowcy.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?