IV liga. Obrowiec - GKS Grodków 3-0

fot. Marcin Matkowski
Strzelec pierwszej bramki dla Obrowca Krystian Hamulski (w środku) oraz bramkarz Denis Opioła powstrzymują napastnika gości Wojciecha Żarowa.
Strzelec pierwszej bramki dla Obrowca Krystian Hamulski (w środku) oraz bramkarz Denis Opioła powstrzymują napastnika gości Wojciecha Żarowa. fot. Marcin Matkowski
Gospodarze po 10 porażkach z rzędu wreszcie zdobyli punkty, zasłużenie pokonując inny zespół z dołu tabeli.

Może w końcu będzie to przełamanie - zastanawiał się stoper Obrowca Krystian Hamulski.

To on tuż przed gwizdkiem na przerwę zdobył pierwszą bramkę. Do siatki trafił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Po chwili była "kołyska".

- W ostatni poniedziałek urodziła mi się córeczka - tłumaczył szczęśliwy Hamulski. - To moje pierwsze dziecko.

Kibice na bramkę czekali do 45. min, ale na brak emocji w pierwszej odsłonie nie mogli narzekać. Mecz stał na całkiem niezłym poziomie. Ze strony gospodarzy trzy razy groźnie strzelał Paweł Nowak. Dwukrotnie na posterunku był golkiper GKS-u Maciej Stopiński, a raz nieznacznie chybił.

W 53. min Nowak miał wielki udział przy drugiej bramce dla Obrowca. Wyszedł sam na sam ze Stopińskim, ale zdecydował się zagrać do kolegi z ataku - Przemysława Landasa. Ten nie miał problemu ze skierowaniem piłki do siatki.

- Byłem w dobrej sytuacji, ale kolega w jeszcze lepszej - tłumaczył wyróżniający się na boisku Nowak. - Gola nie udało mi się zdobyć, choć miałem kilka okazji. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. Mamy bardzo trudną sytuację w tabeli i punkty są nam niezwykle potrzebne.
Trzeciego gola w końcówce zdobył wprowadzony chwilę wcześniej Łukasz Flis.

- Jestem bardzo zawiedziony - przyznawał Stopiński. - Przyjechaliśmy po trzy punkty, a wyjeżdżamy z niczym. Chyba do samego końca sezonu będziemy walczyć o utrzymanie. Przy straconych bramkach nie miałem większych szans. Może nieco lepiej powinienem interweniować przy tej trzeciej dla rywali. Przed przerwą mieliśmy nieznaczną przewagę, ale tak naprawdę nie stworzyliśmy groźnych sytuacji.

Grodkowianie oddali dwa groźne strzały w całym meczu. W 28. min Przemysław Porębski uderzył nad poprzeczką, a w 62. min na wysokości zadania stanął golkiper gospodarzy Denis Opioła, który obronił strzał Wojciecha Żarowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska