IV liga piłkarska: MKS Gogolin - Chemik Kędzierzyn-Koźle 2-1 [relacja, składy, opinie]

Mirosław Szozda
Bramkarz Mateusz Nikołajczyk fetuje wygraną MKS-u Gogolin. Załamani byli za to kędzierzynianie.
Bramkarz Mateusz Nikołajczyk fetuje wygraną MKS-u Gogolin. Załamani byli za to kędzierzynianie. Mirosław Szozda
Chemik przyjechał do Gogolina zrewanżować się za jesienną porażkę 0-1 na własnym boisku. I statystyka przemawiała za nim. Obecny sezon jest bowiem czwartym z rzędu, w którym oba zespoły spotykają się w meczach o ligowe punkty, a “chemicy" do tej pory na boisku rywala zanotowali dwie wygrane i remis.

Od początku gogolinianie zagrali bardzo agresywnie, atakując przeciwnika daleko na jego połowie. Szansę na skarcenie miejscowych już w 3. min miał Andrzej Machulak, który znalazł się sam przed Mateuszem Nikołajczykiem, ale nieczysto trafił w piłkę. Dwie minuty później gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Łukasz Kraus z rzutu rożnego posłał piłkę na 6. metr, a Mateusz Prefeta głową skierował ją do siatki.
- To był stały fragment gry, który jeszcze w czwartek ćwiczyliśmy na treningu, więc nie było tutaj żadnego przypadku - opowiadał autor pierwszego trafienia dla Gogolina. - Łukasz wrzucił piłkę dokładnie w miejsce, gdzie ja powinienem się pojawić i można powiedzieć, że opłaciła się praca nad tym elementem.

Kilkadziesiąt sekund później “Prefa" omal po raz drugi nie pokonał Tomasza Olszewskiego. Tym razem mógł to uczynić bezpośrednio z rzutu rożnego, kiedy to mocno bitą przez niego piłkę stojący przy bliższym słupku Bartosz Kaczmarek sprytnie przepuścił, a golkiper Chemika interweniował na linii bramkowej. Później do głosu doszli goście, lecz strzały Andrzeja Machulaka, Tomasza Hejduka i Sylwestra Semeniuka mijały bramkę gospodarzy. W 35. min Piotr Michoń nie upilnował Bartosza Kaczmarka i młody napastnik stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia. Tomasz Olszewski wygrał jednak pojedynek sam na sam.

Drugą odsłonę minimalnie niecelnym uderzeniem rozpoczął Łukasz Jaciuk, ale gospodarze ponownie udowodnili, że najgroźniejsi są przy stałych fragmentach gry. Z wolnego bombę z kilkudziesięciu metrów posłał Michał Rosa, a Olszewski odbił futbolówkę przed siebie. Dopadł jej Bartosz Szanguleit, który z kilku metrów przestrzelił. Kilkanaście minut później radością eksplodowała ławka rezerwowych Chemika oraz sektor zajmowany przez fanów tego zespołu. Bramkę strzałem po ziemi z 35 metrów zdobył Michał Piwowar.
- Trochę kłopotów mieliśmy w pierwszej połowie, w której bardzo szybko straciliśmy bramkę - komentował Piwowar. - Później to my graliśmy piłką, a gospodarze głównie się bronili. Cały czas wierzyłem, że wygramy i nagle w końcówce straciliśmy gola praktycznie z niczego.

Rzeczywiście Chemik poszedł za ciosem i zamknął gogolinian na ich połowie. Kwestią czasu wydawał się gol dla gości, a tymczasem to miejscowi zadali nokautujący cios. Przy bocznej linii pola karnego jednego z zawodników gospodarzy sfaulował Sylwester Semeniuk i arbiter podyktował rzut wolny. Na bliższy słupek mocno dośrodkował Mateusz Prefeta, a wprowadzony w drugiej połowie Dawid Dahms głową nie dał szans Olszewskiemu.

- Dla każdego trenera nie ma nic piękniejszego, niż wygrywać mecze po akcji w końcowych sekundach meczu - zaznaczał Łukasz Rogacewicz. - Tym bardziej jestem zbudowany zwycięską bramką, bo zdobyliśmy ją w okresie kiedy szło nam naprawdę źle.
- Dwie stracone bramki obciążają linię obrony, bo i Tomek Browarski i Sylwek Semeniuk nie zachowali się tak jak powinni - analizował trener Chemika Maciej Lisicki. - Zawiedli zmiennicy, bo z czterech zmian jedynie jedna coś wniosła do gry. Klaudiusz Paterok szukał gry i dorzucił parę piłek. Pozostałych nie widziałem na boisku.

MKS Gogolin - Chemik Kędzierzyn-Koźle 2-1 (1-0)
1-0 Prefeta - 5., 1-1 Piwowar - 65., 2-1 Dahms - 89.
MKS Gogolin: M. Nikołajczyk - R. Ochmański, Kostka, Rosa, Kraus - Szanguleit (60. Wymysłowski), Mizielski, Prefeta, Botta (85. Szydłowski) - Karwot (55. Dahms), Kaczmarek (76. P. Nikołajczyk). Trener Łukasz Rogacewicz.
Chemik: Olszewski - Browarski (60. Paterok), Semeniuk, Jakubczak, Michoń - Piwowar, Łapszyński, Hejduk (74. Grosiak), Machulak (74. Kiel), Jaciuk - Szafarczyk (82. Dziewulski). Trener Maciej Lisicki.
Sędziował Adam Czabanowski (Nysa). Żółte kartki: Rosa, P. Nikołajczyk, Kaczmarek - Szafarczyk. Widzów 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska